W ubiegłym tygodniu Hubert Hurkacz wkroczył na ulubioną trawę, lecz w pojedynku I rundy turnieju ATP 250 w holenderskim Den Bosch odnowiła się mu kontuzja pleców. "Hubi" pokonał co prawda Hiszpana Roberto Bautistę, ale do meczu 1/8 finału z Estończykiem Markiem Lajalem już nie wyszedł.
Sztab Hurkacza przekazał, że weźmie on udział w zawodach ATP 500 w Halle oraz wielkoszlemowym Wimbledonie 2025. W poniedziałek, dwa dni po losowaniu drabinki niemieckiej imprezy, Polak wycofał się ze startu.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
W I rundzie na drodze Hurkacza miał stanąć Tomas Machac, który został rozstawiony z siódmym numerem. Nazwisko Polaka zostało już wykreślone z turniejowej drabinki. Jego miejsce zajął Holender Jesper de Jong, "szczęśliwy przegrany" z eliminacji.
Organizatorzy turnieju Terra Wortmann Open poinformowali, że Hurkacz wycofał się z powodu kontuzji. Najprawdopodobniej nasz reprezentant nie wyleczył jeszcze urazu pleców.
Brak gry w Halle oznacza, że Hurkacz straci 330 punktów, które wypracował za zeszłoroczny finał. Wówczas przegrał w meczu o tytuł po dwóch tie-breakach z Włochem Jannikiem Sinnerem, aktualnym liderem światowej klasyfikacji.
Tym samym w kolejny poniedziałek (23 czerwca) 28-latek z Wrocławia spadnie w rankingu ATP. Już teraz pewne jest, że przesunie się w dół o co najmniej dziewięć pozycji i będzie 38. rakietą globu. Nie można wykluczyć, że pod wpływem dobrej postawy rywali na przestrzeni najbliższych dni, wypadnie nawet z Top 40.
To oznacza, że Hurkacz nie będzie rozstawiony w wielkoszlemowym Wimbledonie 2025. Na razie najważniejsze jest, aby się w pełni wyleczył i był w stanie wystąpić w prestiżowej londyńskiej imprezie. Tegoroczny Wimbledon zostanie rozegrany w dniach 30 czerwca - 13 lipca.