Po tym, jak Karol Drzewiecki przegrał mecz w drugiej rundzie turnieju rangi ATP Challenger w Poznaniu, wystąpił w wielkoszlemowym Wimbledonie. Tam razem z Piotrem Matuszewskim nie wygrali jednak żadnego spotkania.
Następnie Polak i Ray Ho rozegrali pierwszy wspólny turniej w Brunszwik, ale nie wygrali meczu. Drzewiecki po trzech porażkach z rzędu przełamał się w imprezie rangi ATP Challenger w San Marino, gdzie razem z Ho pokonali Austriaka Davida Pichlera i Słowaka Lukasa Pokorny'ego 7:6(4), 7:6(6).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!
W premierowej odsłonie oba duety wypracowywały break pointy, ale ich nie wykorzystywały. Taka sytuacja nie uległa zmianie do samego końca partii, a najbardziej mogli tego żałować Pichler i Pokorny, którzy w dwunastym gemie nie wykorzystali piłki setowej.
Ostatecznie doszło do tie-breaka, w którym kluczowa była dziewiąta wymiana. Wówczas Drzewiecki i Ho zdobyli punkt przy serwisie rywali i chwilę później wypracowali dwie piłki setowe (6-4), a następnie wykorzystali pierwszą z nich.
W II secie emocji nie brakowało, bo już na starcie doszło do przełamania i Drzewiecki razem z Ho odskoczyli na 3:0. Po tym, jak w siódmym gemie obronili cztery break pointy, jasne było, iż przyjdzie im serwować na zakończenie meczu z uwagi na prowadzenie 5:2.
Jednak w dziewiątym gemie Pichler i Pokorny dopięli swego, notując przełamanie powrotne. To przyczyniło się do tego, że ponownie o końcowym wyniku partii zadecydował tie-break.
W nim udany początek zanotowała austriacko-słowacka para (3-1). W momencie, gdy Pichler i Pokorny prowadzili 5-2, Polak i Tajwańczyk zdobyli trzy punkty z rzędu, w tym jeden przy serwisie rywali i doprowadzili do stanu 5-5.
Chwilę później Pichler i Pokorny wypracowali piłkę setową (6-5), ale jej nie wykorzystali. Następnie Drzewiecki i Ho stanęli przed szansą zakończenia meczu (7-6) i już w kolejnej wymianie postawili kropkę nad "i".
I runda gry podwójnej:
Karol Drzewiecki (Polska, 1) / Ray Ho (Tajwan, 1) - David Pichler (Austria) / Lukas Pokorny (Słowacja) 7:6(4), 7:6(6)