Coco Gauff została najwyżej rozstawioną tenisistką w turnieju rangi WTA 1000 w Montrealu. Oczywiście wszystko z uwagi na decyzję Aryny Sabalenki, która odpuściła sobie start we wspomnianej imprezie.
Losowanie drabinki turniejowej nie było łatwe dla Gauff. Już w drugiej rundzie mogła trafić na Danielle Collins i do tego doszło. Obecna wiceliderka światowego rankingu WTA była faworytką tej potyczki, ale zwyciężyła dopiero po tie-breaku 7:5, 4:6, 7:6(2).
ZOBACZ WIDEO: Zaszaleli! Tak Turcy zaprezentowali polskiego piłkarza
W premierowej odsłonie tenisistki raz po raz traciły podanie. Jednak od momentu, w którym Gauff przegrywała 1:2, wygrała cztery gemy z rzędu i odskoczyła na 5:2. Collins doprowadziła jednak do remisu (5:5), by ostatecznie przegrać seta 5:7.
W II secie młodsza z Amerykanek prowadziła 3:1 z przewagą przełamania. Od tego momentu Collins wygrała cztery gemy z rzędu i była o krok od doprowadzenie do decydującego seta. Ten stał się faktem po tym, jak Gauff przegrała 4:6.
W trzeciej partii Gauff zanotowała udany początek (2:0), ale rywalka od razu odpowiedziała. Amerykanka ponownie odskoczyła na prowadzenie z przewagą (4:2), ale Collins odrobiła stratę. W dodatku przełamała młodszą rodaczkę w jedenastym gemie i było już 6:5.
Wiceliderka rankingu od razu odrobiła stratę, doprowadzając do stanu 6:6 i tym samym tie-breaka. W nim równa walka miała miejsce do wyniku 2-2, a następnie Gauff wygrała pięć akcji z rzędu, ostatecznie meldując się w kolejnej fazie turnieju.
II runda gry pojedynczej:
Coco Gauff (USA, 2) - Danielle Collins (USA) 7:5, 4:6, 7:6(2).
Suzan Lamens (Holandia) - Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 18) 6:2, 1:6, 6:3
Victoria Mboko (Kanada) - Sofia Kenin (USA, 25) 6:2, 6:3
