W 2024 roku Aryna Sabalenka wygrała międzynarodowe mistrzostwa USA, dlatego teraz broni w Nowym Jorku nie tylko tytułu, ale także 2000 rankingowych punktów. Białorusinka - od wielu tygodni "jedynka" światowego rankingu - znalazła się pod podwójną presją, bowiem w przypadku odpadnięcia na wcześniejszym etapie turnieju mogły wyprzedzić ją Iga Świątek i Coco Gauff.
Sabalenka musiała spełnić jeden warunek, aby bez oglądania się na to, co zrobią konkurentki, zachować pierwszą pozycję po US Open 2025. Musiała dojść co najmniej do ćwierćfinału. To zadanie wykonała bardzo pewnie po tym, jak w niedzielnym meczu IV rundy pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:1, 6:4.
ZOBACZ WIDEO: Jest pomysł niezwykłej walki. Lampe będzie się bić z... Gortatem?
W aktualizowanym na bieżąco rankingu LIVE Sabalenka zgromadziła 9655 punktów. To oznacza, że nawet jeśli Świątek (lub Gauff) wygra w Nowym Jorku, to nie wyprzedzi Białorusinki.
Tym samym 8 września (wówczas ukaże się oficjalny ranking WTA) tenisistka z Mińska rozpocznie 55. tydzień jako pierwsza rakieta świata.
Świątek i Gauff mają jednak o co walczyć. Polka i Amerykanka toczą w Nowym Jorku pojedynek o drugie miejsce w rankingu WTA po zakończeniu US Open 2025. Aktualnie (po ich meczach III rundy) wiceliderką w zestawieniu LIVE jest reprezentantka USA, która wyprzedza naszą mistrzynię o zaledwie 131 punktów.
Nie można wykluczyć, że o drugiej pozycji w rankingu WTA rozstrzygnie bezpośredni pojedynek na Flushing Meadows. Świątek i Gauff znalazły się bowiem w tej samej połówce turniejowej drabinki i mogą na siebie trafić w ewentualnym półfinale.
Ale najpierw Świątek i Gauff muszą awansować do ćwierćfinału. Już w poniedziałek rywalką Amerykanki będzie Japonka Naomi Osaka. Świątek natomiast zmierzy się z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową.