To nie była łatwa sobota, ponieważ tenisistki miały do rozegrania ćwierćfinały i półfinały. Iga Świątek pewnie wygrała z Barborą Krejcikovą i Mayą Joint. Natomiast Jekaterina Aleksandrowa nie straciła seta w meczach z Ellą Seidel i Kateriną Siniakovą.
- Cieszę się, że znów jestem w finale tutaj w Seulu. Nie było łatwo, ponieważ trochę czasu spędziłam na korcie. Czuję się bardzo zmęczona, ale liczę na to, że odpowiednio wypocznę i będę gotowa na finał - przyznała Aleksandrowa w rozmowie dla WTA TV.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"
30-letnia Rosjanka zmierzy się ze Świątek, z którą swego czasu toczyła bardzo wyrównane boje. Jednak ostatnio to Polka zdominowała tę rywalizację i legitymuje się bilansem 5-2.
- Wygrana tutaj po raz kolejny byłaby niesamowitym osiągnięciem, ale czeka mnie super trudny mecz. Finał zawsze jest inny, dlatego wyjdę na kort, spróbuję dać z siebie wszystko i zobaczymy, jak to się potoczy - stwierdziła Rosjanka.
W 2022 roku Aleksandrowa triumfowała w Seulu, pokonując w decydującym pojedynku Łotyszkę Jelenę Ostapenko. Po trzech latach ma szansę na drugi tytuł w koreańskiej stolicy, lecz na jej drodze stanie celująca w 25. mistrzostwo w głównym cyklu Świątek.
Po raz ostatni panie spotkały się ze sobą trzy tygodnie temu w ramach IV rundy US Open 2025. Ich pojedynek zakończył się zdecydowanym zwycięstwem aktualnej wiceliderki rankingu WTA 6:3, 6:1. Aleksandrowa zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiała znacznie się poprawić.
- Z Igą zawsze gra się trudno, ponieważ ona jest niesamowicie szybka. Aby ją pokonać, trzeba grać swój najlepszy tenis. W Nowym Jorku nie byłam niestety w stanie tego zrobić. Postaram się coś zmienić i zagrać po prostu lepiej - powiedziała.
Finał rozpocznie się o godz. 10:00 czasu polskiego. Triumfatorka turnieju Korea Open Tennis Championships otrzyma 500 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 164 tys. dolarów. Dla finalistki przeznaczono 325 punktów oraz 101 tys. dolarów premii finansowej.