W niedzielnym finale turnieju w Seulu spotkały się dwie najwyżej rozstawione tenisistki. Iga Świątek (WTA 2) przed decydującym pojedynkiem legitymowała się bilansem gier 5-2 z Jekateriną Aleksandrową (WTA 11).
Ale pierwszy set meczu o tytuł w koreańskiej stolicy zakończył się bolesną przegraną (1:6) aktualnej wiceliderki rankingu WTA. Nasza reprezentantka zanotowała w partii otwarcia aż 14 niewymuszonych błędów przy zaledwie sześciu kończących uderzeniach.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"
Świątek starała się coś zrobić. W trzecim gemie, po kolejnej pomyłce, zdecydowała się zmienić rakietę. Jak się później okazało, nie pomogło jej to w odwróceniu negatywnej tendencji.
Choć Polka utrzymała wówczas serwis na 1:2, to kolejne gemy należały już do Aleksandrowej. Grająca znakomicie w pierwszym secie Rosjanka pewnie zwieńczyła premierową odsłonę i tym samym była bliżej zwycięstwa w Seulu.
Mimo ogromnych problemów Świątek odnalazła drogę do zwycięstwa. Po dwóch godzinach i 43 minutach pokonała Aleksandrową 1:6, 7:6(3), 7:5, choć w drugim secie była dwie piłki od porażki.
Polka za triumf w turnieju Korea Open Tennis Championships otrzymała 500 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 164 tys. dolarów. W niedzielę cieszyła się z 25. trofeum w głównym cyklu.