Spotkanie Igi Świątek z Madison Keys w Rijadzie mogło dostarczyć sporo wrażeń. Szczególnie pamiętając poprzednie tegoroczne mecze tych zawodniczek, które rozstrzygały się w trzech setach. Podczas WTA Finals dawka emocji była jednak minimalna. Wiceliderka światowego rankingu zaprezentowała totalną dominację, a rywalka nie była w stanie jej zagrozić.
W efekcie Polka po 61 minutach gry cieszyła się z pewnego triumfu 6:1, 6:2. Triumfatorka finału sezonu z 2023 roku imponowała solidnością i pewnością siebie, co podkreślił dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem i komentator Eurosportu, Tomasz Wolfke.
ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry
- W szkolnej skali oceniłbym ten mecz na "piątkę". Podobała mi się stabilność Igi, jej pewność w grze. To była taka stara, dobra Iga. Mało niewymuszonych błędów, pewne i mocne uderzenia penetrujące, dominowanie długością zagrań - skwitował w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Jedyny sensowny wniosek, jaki możemy z tego meczu wyciągnąć, jest taki, że Iga jest gotowa. To zawodniczka, która wygrywa osiem na dziesięć swoich spotkań, z czego sześć bardzo pewnie. To był właśnie taki pewny mecz. Niewiele brakowało do bajgla, a liczba wygranych przez rywalkę gemów była minimalna - dodał ekspert.
Wolfke nawiązał też do postawy Keys. Amerykanka, która na początku roku triumfowała w Adelajdzie, a później wywalczyła w Melbourne pierwsze wielkoszlemowe trofeum, była cieniem samej siebie. Z pewnością był to efekt przerwy, którą zrobiła sobie po porażce w meczu otwarcia US Open.
- Madison nie zawiesiła Idze za wysoko poprzeczki, bo nie odzyskała formy z początku sezonu. To był słaby mecz w wykonaniu Amerykanki. Trochę się to smutno oglądało z punktu widzenia neutralnego kibica, ale z punktu fanów Igi bardzo dobrze. Gorzej dla tenisa w ogóle, bo mecz nie stał na wysokim poziomie - podsumował.
Szybkie zwycięstwo z pewnością ugruntowało pewność siebie Świątek. Naszą zawodniczkę w grupie Sereny Williams czekają jeszcze spotkania z Jeleną Rybakiną i Amandą Anisimovą. Wolfke ma nadzieję, że będą to zupełnie inne starcia.
- To jest trochę wróżenie z fusów. Nie mamy za bardzo pojęcia, w jakiej one są formie. To są na tyle wyrównane zawodniczki, a ta ósemka jest na tyle pozytywnie wyselekcjonowana i elitarna, że praktycznie każdy wynik jest możliwy. Zadecyduje dyspozycja dnia oraz motywacja, jaką mają przed turniejem, a tego tak naprawdę nie wiemy - ocenił ekspert.
- Mam nadzieję, że mecze z Rybakiną i Anisimovą będą lepsze w wykonaniu przeciwniczek Igi, a Iga nie spuści z tonu - zakończył nasz rozmówca.
Seweryn Czernek, dziennikarz WP SportoweFakty