Decydujące spotkanie w grupie Sereny Williams podczas WTA Finals w Rijadzie dostarczyło mnóstwo emocji. Po pierwszym secie bliżej półfinału była Iga Świątek, jednak Amanda Anisimova zdołała odwrócić losy tej rywalizacji. Przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść i po ponad dwuipółgodzinnej batalii cieszyła się ze zwycięstwa 6:7(3), 6:4, 6:2.
Czwarta rakieta świata po raz drugi z rzędu pokonała więc Polkę i zakończyła jej udział w zmaganiach w Rijadzie. Radość Amerykanki po ostatniej piłce była więc uzasadniona. 24-latka, która rozgrywa najlepszy sezon w karierze, zdradziła w pomeczowej rozmowie, co pozwoliło jej podnieść się po pierwszej partii.
ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry
- Moja mama powiedziała mi: "Wygrałaś tyle trzysetowych meczów w tym roku, jesteś bardzo silna". Myślałam o tym, bo kiedy walczysz w tylu meczach, nie zwracasz uwagi na statystyki. Szczególnie przeciwko Idze było dzisiaj bardzo ciężko, ale myślę, że cieszyłam się tym. Wiedziałam, że to będzie batalia, więc nastawiłam się na stawienie czoła wyzwaniu i to zrobiłam - podsumowała.
Anisimova w meczu otwarcia zmagań w Rijadzie przegrała z Jeleną Rybakiną. Później, również po trzysetowej walce i powrocie po przegranej partii, pokonała Madison Keys. Na spotkanie ze Świątek wyszła więc solidnie zmobilizowana.
- Dzisiaj bardziej czułam swoją grę, niż w poprzednich dniach. Wiedziałam, że gram z najlepszymi na świecie i myślę, że za dużo o tym myślałam w poprzednich meczach. Dzisiaj zmobilizowałam się, żeby wygrać i dać z siebie wszystko, szczególnie przeciwko Idze - stwierdziła.
Warto przypomnieć, że dla Amerykanki jest to debiut w WTA Finals. 24-latka nie kryła podekscytowania awansem do półfinału, co uznała wręcz za nierealny wynik. Na koniec zwróciła się jeszcze do kibiców.
- Dziękuję wam dzisiaj za wsparcie. Byliście niesamowici i myślę, że wasz doping niósł mnie przez cały mecz. Dziękuję moim kibicom i lepiej, żebyście się pojawili na kolejnym meczu - zakończyła Anisimowa.