Federer to potwór - prasa po Australian Open

Prasa światowa prześciga się w nadawaniu kolejnych tytułów Rogerowi Federerowi. Szwajcar pokonując w niedzielnym finale Australian Open Szkota Andy'ego Murraya do szesnastu wyśrubował własny rekord wszech czasów zwycięstw w Wielkim Szlemie.

"Słodka szesnastka dla niezrównanego szwajcarskiego mistrza" - pisze w poniedziałek dziennik The Australian. Roger przed wyjazdem do domu mógł jeszcze zobaczyć nagłówek w The National: "Federer ubiega się o sportową nieśmiertelność".

Lament w Wielkiej Brytanii? "Murray zostawiony w łzach przez fajerwerki Federera" - to tytuł w The Independent. "Zapłakany Murray zyskuje respekt Federera mimo 'pasywnej' porażki" - pisze The Guardian, który na pierwszą stronę daje cytat Andy'ego: "Mogę płakać jak Roger. Wstydem jest to, że nie mogę grać jak on".

W Szkocji dziennik Herald tytułuje sportową stronę "Rozczarowany", dając zdjęcie takiego właśnie Murraya. "Lekcja od mistrza" - dodaje gazeta. "Murray jest znów zdeklasowany" - czytamy na kolumnach sportowych Daily Telegraph. "Szwajcar cementuje swoją wielkość, gdy zapłakany Szkot przeklina zmarnowane szanse" - to tytuł z Irish Independent.

"Federer, co za potwór" - pisze na pierwszej stronie La Gazzetta dello Sport, która używa na określenie Szwajcara słowa mogącego znaczyć zarówno "potwór" jak i "fenomen". "Federer, co za ekspert!" - to z kolei nagłówek z L'Équipe. "Odzyskuje tytuł, który w ubiegłym roku oddał Nadalowi" - pisze paryski dziennik.

Ciekawa prezentacja kolejnego sukcesu "własnego" zawodnika w Basler Zeitung. "Cień Federera jest coraz dłuższy" - to tytuł w dzienniku z rodzinnego miasta Rogera, który jest przedstawiony na fotografii z czterema długimi cieniami.

"On pisze historię" - poświęca swoją pierwszą stronę francuskojęzyczny Le Matin. "Zdumiewający!" - krzyczy natomiast Tribune de Genève.

Komentarze (0)