Puchar Federacji: Oczekiwany remis Wiktorowskiego

Mogło być 1-1 albo 2-0 w jedną lub drugą stronę - w swoim ironicznym stylu mówił po sobotnich grach meczu Polska - Belgia Tomasz Wiktorowski. Zwycięstwo i porażka to jednak był wynik, którego kapitan biało-czerwonych się spodziewał.

W tym artykule dowiesz się o:

Debiutancki dla Polek mecz w Grupie Światowej II rozgrywek o Puchar Federacji rozpoczął się od porażki Marty Domachowskiej przeciw Yaninie Wickmayer. - Początek tego pojedynku dawał nadzieję - mówi Wiktorowski. - Gdyby wygrała, powiedziałbym, że zagrała świetnie.

Kapitan zgodził się ze stwierdzeniem, że Domachowska była w stanie wygrać z piętnastą zawodniczką świata. - Mimo, że Wickmayer ma ostatnio wiatr w plecy, to Marta pokazała, że można z nią wygrać - powiedział.

Słabsze momenty miała Agnieszka Radwańska (zwycięstwo z Kirsten Flipkens), ale także ją pochwalił Wiktorowski. - Nie ma co narzekać - przyznał. - Flipkens gra tak, że nie wiadomo co przyleci z drugiej strony. Dlatego grę Agnieszki oceniam wysoko - powiedział.

Z niewygodną, niezwykle urozmaiconą grą Flipkens stawi w niedzielę czoła Domachowskiej. - Rano jeszcze spotkam się z lekarzem i zobaczymy czy będę w stanie zagrać - mówi Belgijka, która doznała kontuzji po upadku w grze z Radwańską. - Jesteśmy rówieśniczkami, znamy się i szanujemy - powiedziała.

W jedynym poprzednim starciu, w turnieju ITF w 2004 roku, wygrała Flipkens. - Marta nie ma takiego rankingu, na jaki zasługuje - przyznaje Flamandka. - Zawiesiła dzisiaj [w sobotę] wysoko poprzeczkę w meczu z Yaniną - mówi. Nie zamierza zmienić swojego specyficznego stylu gry. - Walczę z dziewczynami, które mają dużo siły, ale ja nigdy nie zmienię swojego stylu. Będę chciała slajsem zmniejszyć tempo wymian - zapowiada.

W niedzielne południe w bydgoskiej hali Łuczniczka Radwańska gra z Wickmayer. Potem na kort wyjdą Domachowska i Flipkens. O rezultacie może rozstrzygnąć dopiero gra deblowa: Klaudia Jans i Alicja Rosolska zmierzą się planowo z An-Sophie Mestach i Sofie Oyen.

Źródło artykułu: