Zastanawiająca jest przede wszystkim gładka porażka (3:6, 2:6 w 1h06') Murraya z Ivanem Ljubičiciem (ATP 17). Czwarty na liście światowej Szkot zaprezentował się po raz pierwszy od wielkiego zawodu w US Open. Powodów do zadowolenia nie znalazł. Wciąż szuka też trenera.
Nie będzie finału Murray - Đoković, ale nie z winy tego ostatniego. Popularny Nole, finalista US Open, miał małe problemy z Gillesem Simonem (6:3, 6:2 w 1h24') i czeka na sobotni półfinał, w którym zmierzy się z Johnem Isnerem (ATP 22).
Amerykański gigant zaserwował 18 asów, które pomogły mu odprawić Nikołaja Dawidienkę (7:6, 6:4 w 1h37').
Söderling, piąta rakieta świata, nie powtórzy ubiegłorocznego półfinału, bo uległ Davidowi Ferrerowi (6:2, 6:4 w 1h21'). Szweda zawiódł serwis (mniej niż połowa trafionych pierwszych podań, pięć podwójnych błędów serwisowych). Walczący o powrót do Top 10 Hiszpan o czwarty finał w sezonie zmierzy się z Ljubičiciem.
