Rosjanki to obok Włoszek najmocniejsza ekipa w Pucharze Federacji na początku XXI wieku. Triumfowały one w tych rozgrywkach w 2004 i 2005 roku, gdy w wielkim finale pokonały... Francuzki oraz w 2007 i 2008 roku. Ekipa Szamila Tarpiszczewa po porażkach Kuzniecowej i Szarapowej znalazła się na krawędzi i Rosjanki po raz pierwszy od 2006 roku mogą odpaść w I rundzie. Kuzniecowej po przegranej z Cornet mógł się przypomnieć finał z 2004 roku, gdy przegrała gry singlowe z Nathalie Dechy i Tatianą Golovin.
Była 11. rakieta rankingu WTA Cornet pokonując Kuzniecową wygrała dopiero pierwszą singlową grę w Pucharze Federacji (bilans 1-6, łączny 2-8). Rosjanka, dwukrotna triumfatorka Wielkiego Szlema (US Open 2004, Roland Garros 2009), po raz drugi została pokonana przez 21-letnią Francuzkę (w 2008 roku w Rzymie 2:6, 4:6). W niedzielę tenisistka z Nicei zmierzy się z Szarapową, która w Pucharze Federacji gra po raz pierwszy od 2008 roku i będzie miała szansę przypieczętować awans Francji do półfinału. Razzano zmierzyła się z byłą liderką rankingu WTA po raz drugi na przestrzeni kilkunastu dni. W II rundzie Australian Open Szarapowa zwyciężyła 7:6(3), 6:3.
GRA 1
Kuniecowa prowadziła z Cornet 6:3 i 2:0, ale utalentowana Francuzka wróciła do gry i zdobywając sześć z siedmiu kolejnych gemów doprowadziła do III seta. Decydującą partię reprezentantka Trójkolorowych rozpoczęła od przełamania serwisu zdobywczyni dwóch wielkoszlemowych tytułów. W drugim gemie Cornet od 30-15 straciła dwa punkty popełniając podwójny błąd i wyrzucając bekhend po bardzo głębokim forhendzie Rosjanki. Francuzka doprowadziła do równowagi, ale po chwili musiała bronić drugiego break pointa i tym razem przestrzeliła forhend. Prezenty robiła również bardzo nerwowa Kuzniecowa, która oddała własne podanie na sucho wyrzucając dwa forhendy.
W pierwszych sześciu gemach III seta żadna z tenisistek nie była w stanie utrzymać własnego podania, a Cornet przy break poincie dwukrotnie popełniła podwójny błąd. Jako pierwsza niemoc przezwyciężyła Kuzniecowa, która w siódmym gemie popisała się bajecznym drop-szotem. Ręce w geście triumfu mogła jednak wznieść Cornet, która od 4:4 zgarnęła dwa decydujące gemy.
Cornet z rytmu nie wybiła nawet bolesna kontuzja kostki, jakiej doznała w połowie III seta przy próbie odebrania forhendu. - Kiedy wróciłam na swoje krzesło i do kapitana nie wiedziałam co się stało z moją kostką, ale powiedziałam sama sobie, że raczej umarłabym niż machnęłabym ręką na ten mecz i grała bym nawet na jednej nodze, taka była moja decyzja i nie mogłam skreczować - powiedziała Francuzka.
- Miałam stratę jednego seta i 0:2 w II, ale starałam się zachować spokój i skupienie na meczu i cały czas próbowałam robić to co miałam robić i wtedy zaczęłam grać coraz lepiej - stwierdziła Cornet.
GRA 2
W I secie po serii obustronnych przełamań Razzano od 3:3 zdobyła trzy gemy korzystając z rosnącej liczby niewymuszonych błędów Szarapowej. W II secie Rosjanka z 1:4 wyrównała na 4:4, ale ten pościg nie miał szczęśliwego zakończenia. Razzano jeszcze raz przełamała byłą liderkę rankingu popisując się efektownym forhendem i potężnym bekhendem. Francuzka pojedynek zakończyła wygrywając własne podanie do zera. W nerwowym, pełnym błędów spotkaniu Szarapowa popełniła 46 niewymuszonych błędów, podczas gdy Razzano 29.
- Oddałam jej za darmo zbyt wiele punktów, nie serwowałam dobrze, nie byłam naprawdę agresywna na korcie i dawałam jej okazję do uderzania pierwszej piłki, myślę że dzisiaj kort był dla niej odpowiedni - powiedziała samokrytycznie Szarapowa.
- Wywierałam dzisiaj na Marii dużą presję returnem i ona zrobiła wiele podwójnych błędów (osiem - przyp. red.). Dałam sobie dzisiaj radę z serwisem i jestem naprawdę zadowolona ze sposobu w jaki zagrałam.
Rosja - Francja 0:2, Olympic Stadium, Moskwa
Gra 1: Swietłana Kuzniecowa - Alizé Cornet 6:3, 3:6, 4:6
Gra 2: Maria Szarapowa - Virginie Razzano 3:6, 4:6
W niedzielę
Gra 3: Maria Szarapowa - Alizé Cornet
Gra 4: Swietłana Kuzniecowa - Virginie Razzano
Gra 5: Anastazja Pawljuczenkowa / Dinara Safina - Julie Coin / Pauline Parmentier