Pochodzący z Majorki Nadal jest po Björnie Borgu drugim najmłodszym zawodnikiem w historii, który osiągnął pół tysiąca wygranych gier na światowych kortach. Listę tenisistów z największą liczbą zwycięstw otwiera Amerykanin Jimmy Connors, triumfator 109 imprez głównego cyklu. Nadal stanie przed szansą wywalczenia w niedzielę swojego 45. tytułu mistrzowskiego (bilans finałów: 44-15), ale musi pokonać swojego rodaka Davida Ferrera (ATP 6). W rywalizacji obu Hiszpanów lepszy dotychczas był obecny lider światowego rankingu, który wygrał 12 z 16 gier.
26-letni Dodig, triumfator tegorocznych zawodów w Zagrzebiu, zanotował niezwykle udany tydzień na katalońskich kortach ziemnych. Chorwat zdobył serca miejscowych fanów, pokonując w II rundzie rozstawionego z numerem trzecim Szweda Robina Söderlinga. Dobrze zaprezentował się również w sobotnim spotkaniu z utytułowanym Nadalem, którego serwis zdołał przełamać dwukrotnie. Ostatecznie jednak nie przerwał serii zwycięstw Hiszpana na jego królewskiej mączce, na której tenisista z Majorki odnotował 33. wygraną z rzędu. W Barcelonie hiszpański zawodnik legitymuje się bilansem spotkań 29-1.
Nadal przełamał Chorwata do zera już w pierwszym gemie meczu, ale ten z pomocą błędów własnych Hiszpana nie tylko odrobił stratę, ale i wyszedł na 3:2. Od tego momentu tenisista z Majorki złapał wiatr w żagle i grał coraz pewniej. Dwa niewymuszone błędy własne Dodiga w siódmym gemie oraz świetny bekhend po krosie szybko pozwoliły liderowi światowego rankingu objąć prowadzenie 4:3. Nadal postarał się także o kolejnego breaka w dziewiątym gemie, kończąc premierową odsłonę wspaniałym drop-szotem.
Hiszpan kontynuował swoją dobrą passę na początku drugiej partii, obejmując dzięki kończącemu uderzeniu z forhendu prowadzenie 2:0. Dodig przełamał co prawda Hiszpana w trzecim gemie, ale chwilę później ponownie nie utrzymał swojego serwisu. Nadal następnie obronił dwa break pointy i powiększył przewagę na 4:1. Chorwat zdołał jeszcze wygrać swoje podanie w szóstym gemie, ale w ósmym trzy wygrywające uderzenia Hiszpana dały mu piłki meczowe. Lider światowego rankingu wykorzystał tą drugą, zmuszając rywala do błędu.
