25-letni Almagro jeszcze w lutym niczym prawdziwy konkwistador zdobył dwa tytuły na kortach ziemnych Ameryki Łacińskiej, a jego marsz zakończył dopiero w Acapulco David Ferrer. We Francji Hiszpan wywalczył trzecie trofeum w tegorocznym głównym cyklu, zrównując się pod tym względem z Robinem Söderlingiem. Teraz może ze spokojem udać się do Paryża, gdzie w I rundzie wielkoszlemowego Roland Garros czeka już na niego Łukasz Kubot.
Sobotni finał był czwartym z rzędu wygranym pojedynkiem Almagro z 29-letnim Hănescu i zarazem trzecim w obecnym sezonie. Rozstawiony w Nicei z numerem trzecim Hiszpan ograł już w tym roku rumuńskiego tenisistę zarówno na kortach twardych w Auckland, jak i na meksykańskiej mączce w Acapulco. Zwycięską serię podtrzymał również we Francji, w czym wydatnie pomogły mu aż 52 kończące uderzenia (dwukrotnie więcej od Hănescu).
Zwycięstwo w sobotnim finale wcale nie przyszło Almagro w łatwy sposób. Hănescu już na początku spotkania objął prowadzenie 2:0, przełamując serwis rywala w pierwszym gemie meczu. To podziałało na Hiszpana jak płachta na byka, bowiem kolejne cztery gemy pewnie padły jego łupem. Rumun nie ugrał wówczas przy własnym podaniu ani jednego punktu. Tenisista z Murcii nie poszedł jednak za ciosem. Wyraźnie spięty, pozwolił starszemu o cztery lata zawodnikowi z Bukaresztu na powrót do gry, a w decydującym o losach premierowej odsłony tie breaku nie obronił setbola.
Poprawa gry Almagro nastąpiła w drugiej partii. Hiszpan serwował znakomicie, w całym secie tracąc zaledwie cztery piłki przy własnym podaniu. Atak rozstawionego z numerem trzecim tenisisty nastąpił w piątym gemie, kiedy to wywalczył cenne przełamanie. Wyraźnie rozluźniony zdobytym prowadzeniem raz po raz straszył swoim jednoręcznym bekhendem Rumuna. Ten zdołał jeszcze co prawda obronić się przed powtórną utratą podania w siódmym gemie, ale kilka minut później skapitulował przy pierwszej piłce setowej dla hiszpańskiego zawodnika.
Na początku trzeciej odsłony lekko zdekoncentrowany reprezentant Hiszpanii po własnych błędach stracił podanie, by po chwili prowadzić już 2:1. Hănescu z wielki trudem doprowadził do wyrównania, ale o ponownym przełamaniu Almagro nie mogło być już mowy. Świetny bekhend po linii tenisisty z Murcii dał mu w szóstym gemie break pointa, którego wykorzystał idealnie mierzonym forhendem. Nic już nie mogło odebrać mu zwycięstwa, które przypieczętował 10. asem serwisowym przy pierwszym meczbolu.