- Mecz w Madrycie pokazał mi, że Feliciano jest niebezpiecznym zawodnikiem, mimo że bilans naszych bezpośrednich spotkań wynosił 8-0. Pamiętałem o tym, ale z drugiej strony nie mogłem go dziś nie doceniać. Wiem, jak należy grać w pierwszych rundach i jak się nastawić psychicznie. Wygrałem, a to był mój cel nr 1. - powiedział Federer. W Madrycie Szwajcar zwyciężył po trzech tie breakach, tym razem udało się zakończyć spotkanie bez straty seta - 6:3, 6:4, 7:6(3).
Federer mówił także o różnych warunkach panujących w Madrycie i innych turniejach poprzedzających Roland Garros: - Korty w Paryżu są zdecydowanie wolniejsze niż te w Madrycie. Słyszę wiele rozmów na temat piłek, którymi tu gramy. Są one zupełnie inne od tych, którymi graliśmy podczas ostatnich miesięcy. Zmieniono je specjalnie po ubiegłorocznym Roland Garros, tymczasem Francuzi w tym roku zmienili je ponownie.
- Nieważne jakimi piłkami gra Rafael Nadal na kortach ziemnych: on bez względu na to jest bardzo dobrym graczem. Może dla innych tenisistów ma to znaczenie, ale to także zależy od pogody, piłki różnie reagują w różnych warunkach. - skomentował Federer.
W następnej rundzie rywalem Szwajcara będzie Maxime Teixeira, który w Paryżu gra dzięki dzikiej karcie: - Nie znam go. Moi przyjaciele widzieli jego mecz. W niedzielę zwyciężył po pięciosetowej walce, więc pewnie będzie zmęczony, ale na pewno też zmotywowany.