W tej partii, przy stanie 1-1 w meczu, Kubot podawał przy 5:4. - Obaj walczyliśmy już końcówkami sił i nie udało mi się tego gema wyserwować do końca - powiedział. Wdał się nawet w szczegółową analizę zagranych wtedy serwisów. - Po meczu jednak wszystko mówi się łatwo - przyznał. - Przeciwnik zagrał swój tenis, znakomicie plasował serwis, dobrze returnował i uniemożliwił mi prezentowanie mojej gry.
Kolumbijczyk: - Wiedziałem, że Kubot będzie grał agresywnie. Kluczowym momentem meczu była końcówka trzeciego seta. W tym fragmencie zacząłem grać coraz lepiej, a on miał już niemałe problemy.
Przed rokiem wyeliminowany w I rundzie po pięciosetowym boju z faworytem gospodarzy Ouanną, Kubot powiedział wtedy, że nie lubi Paryża. Teraz może zmienić zdanie: - Uważam, że to był super turniej. Przeszedłem przez eliminacje, które same w sobie są jak osobny turniej, a ich poziom nie odbiega od tego, co można zobaczyć w głównej drabince - wyjaśnił.