Największy tegoroczny turniej nad Wisłą jest współtworzony przez Polski Związek Tenisowy. W zamyśle na kortach Sopockiego KT mają wystąpić najlepsi polscy zawodnicy, ale prawdopodobnie Łukasz Kubot nie przyjedzie nad molo, a Michał Przysiężny nie zdąży się wykurować. Potwierdzone starty Jerzego Janowicza oraz Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga w deblu.
- Organizatorzy turniejów tenisowych różnie podchodzą do sprawy dzikich kart - wyjaśnia Jacek Kseń, prezes PZT. - Czasem za wszelką cenę próbują przyciągnąć zawodników "z nazwiskiem", choćby mieli już oni lata świetności dawno za sobą. My podchodzimy do tego inaczej. Ponieważ turniej BNP Paribas Polish Open ma rangę międzynarodowych mistrzostw Polski, a jego współorganizatorem jest Polski Związek Tenisowy, zależy nam na tym, aby to Polacy mogli zdobywać punkty rankingowe i zarabiać pieniądze, które pomogą im w dalszym rozwoju kariery.
Organizatorzy dysponują czterema dzikimi kartami do turnieju głównego.