ATP Atlanta: Isner i Fish zgodnie z planem, Müller w półfinale po sześciu latach

Rozstawiony z numerem pierwszym Mardy Fish (ATP 9) pokonał 6:4, 6:3 Somdeva Devvarmana (ATP 68) w ćwierćfinale turnieju ATP World Tour w Atlancie. W gronie półfinalistów znaleźli się również jego rodacy: John Isner (ATP 35) oraz Ryan Harrison (ATP 120). Odpadł oznaczony numerem drugim Kevin Anderson (ATP 34), którego poskromił Gilles Müller (ATP 82).

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

29-letni Fish zrobił kolejny krok w kierunku obrony wywalczonego przed rokiem mistrzowskiego tytułu. Najwyżej aktualnie sklasyfikowany w światowym rankingu Amerykanin wykorzystał w piątek 4 z12 wypracowanych break pointów i po raz trzeci w karierze ograł Devvarmana. Reprezentant USA w swoim czwartym w sezonie półfinale głównego cyklu (w trzech poprzednich próbach nie dostał się do finału) zmierzy się z młodym Harrisonem.

Utalentowany Amerykanin zwyciężył w piątek 4:6, 6:1, 7:6(5) starszego od siebie o osiem lat krajana, Rajeeva Rama (ATP 272). Harrison posłał na drugą stronę kortu 10 asów i trzykrotnie przełamał podanie grającego serwis i wolej rywala. Sukces ten gwarantuje mu nie tylko pierwszy w karierze półfinał zawodów ATP World Tour, ale również historyczny awans do Top 100 światowego rankingu. - Jestem bardzo szczęśliwy, że po raz pierwszy w karierze znajdę się w czołowej setce. Zrealizowałem swoje kolejne marzenie i postaram się kontynuować swoją dobrą passę - powiedział po spotkaniu Harrison.

Zaledwie 56 minut przebywał w piątek na korcie rozstawiony z numerem trzecim Isner. 26-letni Amerykanin oddał zaledwie trzy gemy (6:1, 6:2) reprezentującemu Tajwan Yen-Hsun Lu (ATP 85). Triumfator kończącego sezon na kortach trawiastych turnieju w Newport był bezlitosny dla starszego od siebie o rok azjatyckiego zawodnika. W całym spotkaniu posłał na drugą stronę kortu osiem asów, a przy własnym podaniu stracił zaledwie dziewięć piłek.

Rywalem Isnera będzie w sobotę powracający do dawnej dyspozycji Müller. 28-letni Luksemburczyk przed sześcioma laty był nawet 59. rakietą świata i wówczas też po raz ostatni grał w finale zawodów głównego cyklu (w Los Angeles nie sprostał samemu Andre Agassiemu). Leworęczny tenisista wygrał w piątek z Andersonem w stosunku 14-12 pojedynek na asy serwisowe oraz rozstrzygnął pewnie na swoją korzyść oba tie breaki (7:6[3], 7:6[3]).

Wyniki i program turnieju

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×