Argentyńczyk Juan Monaco tuż po pokonaniu swojego półfinałowego rywala, Hiszpana Santiago Ventury, wyszedł na kort po raz drugi, aby zagrać w finale turnieju gry podwójnej. Pech chciał, że po trzecim gemie drugiego seta reprezentant Argentyny nie był już w stanie kontynuować meczu. Kontuzja lewej kostki, jakiej doznał, okazała się na tyle poważna, że Monaco musiał poddać walkowerem także finał zawodów singlowych.
Tym samym przedwczesnym finałem singla okazał się mecz Fernando Gonzalez - Pablo Cuevas. Sensacja wisiała w powietrzu, Urugwajczyk miał nawet dwie piłki meczowe, ale ostatecznie faworyt gospodarzy wyszedł cało z opresji. Chilijczyk wygrał tie-breaka w drugim secie, aby ostatecznie ze spokojem triumfować w trzeciej odsłonie, a co za tym idzie: całym turnieju.
- Jestem bardzo szczęśliwy, choć jednocześnie żałuje, że nie doszło do finałowego meczu - mówił po wszystkim Gonzalez, który zdobył tym samym swój dziewiąty tytuł w karierze. - Z Juanem Monaco jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. To znakomity tenisista i jeszcze lepszy kolega. Mam nadzieję, że szybko upora się ze swoją kontuzją.
Wyniki półfinałów singla:
Fernando Gonzalez (Chile, 1) - Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:7(4), 7:6(6), 6:2
Juan Monaco (Argentyna, 3) - Santiago Ventura (Hiszpania) 6:2, 6:4
Wynik finału debla:
Jose Acasuso/Sebastian Prieto (Argentyna, 4) - Maximo Gonzalez/Juan Monaco (Argentyna) 6:1, 3-0 i krecz z powodu kontuzji Monaco