Finały ATP World Tour: Djoković nie zawiódł, pierwsza sensacja w turnieju debla

Novak Djoković potrzebował 100 minut, aby rozprawić się z Jo-Wilfriedem Tsongą w wieczornym spotkaniu Grupy A londyńskich Finałów ATP World Tour. Do niespodzianki doszło z kolei w turnieju debla.

Przed poniedziałkowym spotkaniem Novaka Djokovicia z Jo-Wilfriedem Tsongą lepszym bilansem w bezpośrednich starciach legitymował się Serb (8-5), jednak to Francuz czterokrotnie był górą podczas turniejów rozgrywanych w hali. W wieczornym pojedynku w londyńskiej O2 Arena pochodzący z Belgradu 25-latek znów udowodnił swoją wyższość nad reprezentantem Trójkolorowych, zwyciężając po godzinie i 40 minutach 7:6(4), 6:3.

Premierowa odsłona początkowo układała się po myśli 27-letniego Francuza, który nie miał żadnych problemów z utrzymywaniem kolejnych serwisów. Djoković przy podaniu Tsongi nie był nawet w stanie doprowadzić do równowagi, a sam zmuszony był trzykrotnie ratować się przed przełamaniem. Lider rankingu znakomicie jednak spisał się w tie breaku, szybko uzyskując przewagę, której nie oddał już do końca.

Druga partia w pełni należała do Djokovicia, który już w pierwszym gemie wykorzystał serwisową niemoc rywala. Całkowicie niezagrożony Serb mknął po końcowy sukces, tracąc przy własnym podaniu zaledwie dwie piłki. Pojedynek zakończył ostatecznie przy serwisie Francuza w dziewiątym gemie, kiedy to przy pierwszym meczbolu Tsonga wyrzucił wolej w aut.

Dzięki poniedziałkowemu zwycięstwu w dwóch setach, Djoković został po pierwszej serii gier liderem Grupy A. W całym meczu obaj panowie rozegrali łącznie 133 punkty, z których 72 padły łupem Serba. Lider rankingu zanotował 24 kończące uderzenia a pomylił się 17 razy. Francuz miał co prawda 21 winnerów, ale też popełnił 26 błędów niewymuszonych.

Do sporej niespodzianki doszło w wieczornym spotkaniu deblowym. Rozstawieni z numerem pierwszym bracia Bob i Mike Bryanowie, triumfatorzy turnieju Masters z lat 2003-04 oraz 2009, ulegli po zaciętym boju 5:7, 7:5, 9-11 Marcelowi Granollersowi i Marcowi Lópezowi. Debiutujący w kończących tenisowy sezon zawodach Hiszpanie znakomitymi akcjami podbili serca publiczności, a w mistrzowskim tie breaku obronili także piłkę meczową. Katalończycy zrewanżowali się tym samym amerykańskim bliźniakom za trzy doznane w obecnym sezonie porażki, w tym jedną w ramach rozgrywek o Puchar Davisa.

Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 5,5 mln funtów
poniedziałek, 5 listopada

Gra pojedyncza:

Grupa A

Novak Djoković (Serbia, 1) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 7) 7:6(4), 6:3

Gra podwójna:

Grupa A

Marcel Granollers (Hiszpania, 6) / Marc López (Hiszpania, 6) - Bob Bryan (USA, 1) / Mike Bryan (USA, 1) 7:5, 5:7, 11-9

Tabele i wyniki Finałów ATP World Tour

Komentarze (9)
avatar
Ana4
6.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ech Jo.. słabo grał Novak w tym pierwszym secie, ale Tsonga jak to Tsonga musiał zmarnować wszystkie break pointy, a tie-breaka oczywiście przewalił, drugi set już poszedł szybko.. 
Mr JW
6.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Jo. Trzymałem za nim. Novak był jednak za solidny i pokazał naprawdę przyzwoity tenis.
Póki co pierwszy dzień taki sobie jeśli chodzi o poziom.
Spodziewałem się czegoś więcej. 
Alk
6.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że Muzzah wykończył Czecha, ale poziom póki co zawodzi. Rusza grupa B, może będzie lepiej. 
avatar
RvR
5.11.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ciekawa grupa :) Novak był dzisiaj jak najbardziej do ruszenia i aż dziw, że Tsonga nie wykorzystał jednego z trzech break pointów w pierwszym secie. Turniej debla zapowiada się bardzo emocjonu Czytaj całość
avatar
vamos
5.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Biedę grała Konga, słaby mecz.