Mogąca się pochwalić dwoma wielkoszlemowymi półfinałami (US Open 2011, Wimbledon 2012) Andżelika Kerber (WTA 5), w Australian Open dwa razy doszła do III rundy (2010, 2012). Jest to jedyny Wielki Szlem, w którym Niemka jeszcze nie dotarła do ćwierćfinału.
Elina Switolina (WTA 127), która pod koniec ubiegłego sezonu wygrała Challengera WTA w Pune, ambitnie walczyła, ale nie udało się jej urwać seta faworytce, mimo że w II partii prowadziła 3:0. W trwającym 77 minut spotkaniu na konto każdej z tenisistek wpadło po 22 kończące uderzenia, ale więcej niewymuszonych błędów popełniła 18-letnia Ukrainka (31-24).
Marion Bartoli (WTA 11) pokonała Anabel Medinę (WTA 52) 6:2, 6:4 podwyższając bilans spotkań z Hiszpanką na 8-3. Serwując przy 5:2 w I secie Francuzka obroniła cztery break pointy, a sama wykorzystała siódmą piłkę setową (w gemie tym rozegrano 26 piłek). W II partii finalistka Wimbledonu 2007 zaliczyła trzy przełamania sama tracąc podanie dwa razy. Bartoli popełniła 11 podwójnych błędów i w sumie miała więcej błędów niewymuszonych niż Medina (29-27), ale naliczono jej też dużo więcej kończących uderzeń (26-14).
Półfinalistka imprezy z 2008 roku Jelena Janković (WTA 21) wygrała z Johanną Larsson (WTA 69) 6:2, 6:2 po meczu z 10 przełamaniami (siedem na korzyść Serbki) i 59 niewymuszonymi błędami (36 po stronie Szwedki). Pierwszy mecz wygrała także inna tenisistka z Bałkanów, finalistka Australian Open z 2008 roku Ana Ivanović (WTA 13), ale uczyniła to w zgoła odmiennym stylu. Serbka w równo godzinę pokonała Melindę Czink (WTA 97) 6:2, 6:1 spotkanie kończąc z dorobkiem 24 kończących uderzeń i ledwie 13 niewymuszonych błędów. Przy swoim pierwszym podaniu była liderka rankingu straciła tylko pięć punktów i podwyższyła bilans potyczek z 30-letnią Węgierką na 4-1.
Dominika Cibulkova (WTA 14) w piątkowym finale w Sydney nie wygrała z Agnieszką Radwańską nawet gema. Także I runda Australian Open mogła być dla Słowaczki koszmarem. Przegrała I seta z grającą dzięki dzikiej karcie 16-letnią Ashleigh Barty (WTA 174), ale później wygrała 12 z 13 gemów i cały mecz 3:6, 6:0, 6:1. Australijska nastolatka mogła rozpocząć II seta od przełamania, ale nie wykorzystała dwóch break pointów.
Maratoński bój stoczyły Alize Cornet (WTA 41) i Marina Eraković (WTA 68). Francuzka w pierwszych dwóch setach przegrywała 3:5 - I partię udało się jej uratować, ale II przegrała w tie breaku. W III secie Cornet trzy razy serwowała na mecz (przy 5:4, 6:5 i 8:7), by za czwartym podejściem zamknąć pojedynek wynikiem 7:5, 6:7(3), 10:8 po trzech godzinach i 28 minutach. W innym maratonie Wiesna Dołonc (WTA 120) zwyciężyła reprezentantkę gospodarzy Olivię Rogowską (WTA 117) 5:7, 7:5, 8:6 wracając z 1:4 w III secie.
W turnieju nie ma już także innej Australijki Casey Dellacqua (WTA 102), która uległa 17-letniej Madison Keys (WTA 105) 4:6, 6:7(0). 27-latka z Sydney w II secie nie wykorzystała dwóch piłek setowych i przegrała 11 ostatnich piłek meczu. Z turniejem pożegnała się finalistka z ubiegłego tygodnia z Hobart Mona Barthel (WTA 38), która przegrała z Ksenią Pierwak (WTA 82) 5:7, 6:2, 4:6. Reprezentantka Kazachstanu pokonała Niemkę już po raz trzeci. Z trzeciego z rzędu wielkoszlemowego turnieju w I rundzie odpadła półfinalistka Australian Open 2008 Daniela Hantuchova (WTA 44), która została pokonana przez Yung-jan Chan (WTA 118). Tamira Paszek (WTA 30) przegrywała ze Stefanie Voegele (WTA 89) 4:6, 1:3, by zwyciężyć 4:6, 6:4, 7:5.
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Andzia sobie radzi, zawsze przyjemny to widok. Brawa dla Keys, która trochę schudła, popracowała nad motoryką i od razu stała się bardzo groźną rywalką.