AO: Novak Djoković i Andy Murray walczą o miejsce w historii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Novak Djoković może zostać pierwszym tenisistą w Erze Open, który wygra Aussie Open trzy razy z rzędu. O miejsce w tenisowej historii w niedzielnym finale powalczy także Andy Murray.

Czas na ostatni akt tegorocznego Australian Open, o którym już wiadomo, że będzie raczej ciężkostrawnym thrillerem psychologicznym niż lekką komedią. Scenę kortu centralnego ponownie zajmą Novak Djoković oraz Andy Murray, którzy rywalizowali także w dramatycznym finale nowojorskiej lewy Wielkiego Szlema.

W ostatnich latach Djoković i Murray szczególnie umiłowali sobie dreszczowce. W początkowym etapie rywalizacji Serba i Szkota pojedynki były zazwyczaj jednostronne, lider rankingu tenisowo dojrzał nieco wcześniej niż jego rówieśnik ze Szkocji i szybciej zaczął odnosić wielkie sukcesy. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat różnica się jednak zatarła, a zawodnicy rozegrali kilka porywających, niezwykle zaciętych spotkań, na czele z niesamowitym półfinałem turnieju w Rzymie w roku 2011, czy ubiegłorocznym półfinałem australijskiego czempionatu (pojedynek zagościł w redakcyjnym podsumowaniu sezonu).

- W zeszłym roku zacząłem grać lepiej i byłem w stanie prezentować swój najlepszy poziom w najważniejszych pojedynkach, co wcześniej nie zawsze mi się udawało - mówił Szkot po półfinałowym zwycięstwie nad Rogerem Federerem.

W tegorocznej edycji Australian Open obaj tenisiści przebyli skrajnie różne drogi. Djoković balansował nad przepaścią w IV rundzie, kiedy sam nie grał najlepiej, a po drugiej stronie siatki atakował natchniony Stanislas Wawrinka. Mecz długi, trudny, wymagający fizycznie (spotkanie trwało ponad pięć godzin) okazał się być tym, czego Serbowi brakowało.

Podobnie jak Rafael Nadal, Djoković to tenisista, który żyje dzięki adrenalinie i pewności uderzeń na korcie. Kondycyjnie lider rankingu jest do turnieju przygotowany doskonale i ciężka przeprawa ze Szwajcarem była sprawdzianem, którego obrońca tytułu potrzebował. W kolejnych dwóch rundach lider rankingu już imponował, znakomicie grając z Tomášem Berdychem (w jego poczynaniach nie było widać cienia zmęczenia), a z Davidem Ferrerem prezentował się wprost genialnie, uderzając czysto i niezwykle celnie. Półfinałowy spacer i dwa dni przerwy przed finałem - Serb nie mógł prosić o więcej. Djoković i Murray w liczbach w Australian Open 2013

:

Statystyka Djoković Murray
Kończące uderzenia233203
Niewymuszone błędy157162
Asy4671
Podwójne błędy102

Trudna drabinka Murraya zamieniła się w dziecinnie łatwą, gdy z imprezą niespodziewanie pożegnał się Juan Martín del Potro. Szkot do półfinału awansował bez straty seta, pokonując pięciu o klasę słabszych rywali i dopiero w pojedynku z Rogerem Federerem nadszedł pierwszy poważny egzamin.

Murray zdał go doskonale. Odkładając na bok zmęczenie Szwajcara pięciosetową batalią z Jo-Wilfriedem Tsongą, które z pewnością miało wpływ na przebieg spotkania, Szkot prezentował się lepiej niż dobrze. Już w Brisbane rewelacyjnie funkcjonowało podanie mistrza US Open, a w Melbourne imponuje jego celnością (ponad 65 procent, wyraźnie więcej niż w roku ubiegłym) i precyzją. Z Federerem Murray doskonale wytrzymywał wymiany z głębi kortu, był agresywny i skuteczny, zachwycał w obronie, ale potrafił także płynnie przejść do ataku.

Jeszcze ważniejsze mogą być okoliczności tego zwycięstwa. Po przegranym drugim secie, w którym Murray nie wykorzystał licznych szans, nie było widać po nim cienia irytacji czy zdenerwowania. Na kolejną partię wyszedł ten sam tenisista, tak samo zmotywowany i tak samo pewien swoich umiejętności, demony przeszłości zostały pokonane. Łyżką dziegciu w półfinałowej beczce miodu był set czwarty, w którym Szkot podawał na mecz, ale ostatecznie dał się przełamać, popełniając przy break poincie komiczny wręcz błąd, a następnie przegrał tie breaka.

W finale Murray musi być twardy jak skała, bo nie będzie mieć nad rywalem przewagi fizycznej (w piątym secie półfinału Szkot wyglądał świeżusieńko, podczas gdy Federer wyraźnie odczuwał trudy spotkania), ani mentalnej. Djoković nie wybaczy momentów słabości, nie dozna także zapaści fizycznej jak podczas finału w Nowym Jorku.

- Zadanie nie będzie ani trochę łatwiejsze [niż w Nowym Jorku]. Ponownie gramy na Rod Laver Arena, a tutaj [Djoković] prezentuje się najlepiej. Jestem świadom, jak trudno będzie zwyciężyć - oceniał Murray, który w poprzednich dwóch edycjach Australian Open musiał uznać wyższość Serba.

Historia występów w Australian Open:

Rok Djoković Murray
2005I runda-
2006I rundaI runda
2007IV rundaIV runda
2008tytułI runda
2009ćwierćfinałIV runda
2010ćwierćfinałfinał
2011tytułfinał
2012tytułpółfinał

Pojedynki tych tenisistów ogląda się trudno. Obaj są genialnymi defensorami i preferują grę z kontry niż rozwiązania ofensywne, obaj także dysponują fantastycznym returnem. Djoković jest skuteczniejszy w ataku, Murray za to lepiej czyta grę i jest sprytniejszy. Serb i Szkot wzajemnie neutralizują swoje atuty, przez co ich spotkania często przepełnione są ciągnącymi się w nieskończoność, prowadzonymi w średnim tempie wymianami zza linii końcowej, w których żaden z zawodników nie jest w stanie wywalczyć przewagi wystarczającej do wygrania punktu.

Także takiego obrazu widowiska należy spodziewać się w niedzielę, a jeśli Murray chce mieć jakiekolwiek szanse na końcowy triumf, musi dążyć do przejmowania inicjatywy na korcie. Strzelecki festiwal Djokovicia w półfinale był jasnym sygnałem, co się stanie, jeśli odda mu się pole do popisu.

Obaj tenisiści walczą o miejsce w historii. Serb może zostać pierwszym zawodnikiem w Erze Otwartej, który wygra Australian Open trzy razy z rzędu, zaś Szkot może walczy o zostanie pierwszym tenisistą, który po zdobyciu dziewiczego tytułu wielkoszlemowego triumfował także w kolejnej lewie Wielkiego Szlema.

- Mam nadzieję, że to będzie bolesny mecz. To by znaczyło, że jest dobry - mówił o finale Murray po zwycięstwie nad Rogerem Federerem. Z pewnością będzie bolesny dla tenisistów, oby nie był bolesny dla widowni.

Australian Open, Melbourne (Australia) Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 30 mln dolarów niedziela, 27 stycznia

finał: Rod Laver Arena, nie przed godz. 9:30 czasu polskiego

Novak Djoković (Serbia, 1) bilans 5-4 Andy Murray (Wielka Brytania, 3)
1ranking3
25wiek25
188/80wzrost (cm)/waga (kg)190/84
praworęczna, oburęczny bekhendgrapraworęczna, oburęczny bekhend
Monte Carlomiejsce zamieszkaniaLondyn
Marián VajdatrenerIvan Lendl
sezon 2013
6-0 (6-0)bilans roku (główny cykl)10-0 (10-0)
-najlepszy wyniktytuł w Brisbane
0-1tie breaki2-2
46asy93
-zarobki ($)78 800
kariera
2003początek2005
1 (2011)najwyżej w rankingu2 (2009)
475-132bilans zawodowy389-123
34/19tytuły/finałowe porażki (główny cykl)25/13
45 686 497zarobki ($)24 934 421

Bilans spotkań pomiędzy Novakiem Djokoviciem i Andym Murrayem (główny cykl):

Rok Turniej Etap Zwycięzca Wynik
2006MadrytIII rundaDjoković1:6, 7:5, 6:3
2007Indian WellspółfinałDjoković6:2, 6:3
2007MiamipółfinałDjoković6:1, 6:0
2008Monte CarloIII rundaDjoković6:0, 6:4
2008TorontoćwierćfinałMurray6:3, 7:6(3)
2008CincinnatifinałMurray7:6(4), 7:6(5)
2009MiamifinałMurray6:2, 7:5
2011Australian OpenfinałDjoković6:4, 6:2, 6:3
2011RzympółfinałDjoković6:1, 3:6, 7:6(2)
2011CincinnatifinałMurray6:4, 3:0 i krecz
2012Australian OpenpółfinałDjoković6:3, 3:6, 6:7(4), 6:1, 7:5
2012DubajpółfinałMurray6:2, 7:5
2012MiamifinałDjoković6:1, 7:6(4)
2012Igrzyska OlimpijskiepółfinałMurray7:5, 7:5
2012US OpenfinałMurray7:6(10), 7:5, 2:6, 3:6, 6:2
2012SzanghajfinałDjoković5:7, 7:6(11), 6:3
2012Finały ATP World Tourfaza grupowaDjoković4:6, 6:3, 7:5

Program 14. dnia wielkoszlemowego Australian Open 2013:

Rod Laver Arena:

od godz. 6:00 czasu polskiego: Lucie Hradecká (Czechy) / František Čermák (Czechy) - Jarmila Gajdošová (Australia, WC) / Matthew Ebden (Australia, WC) *finał gry mieszanej

nie przed godz. 9:30 czasu polskiego: Novak Djoković (Serbia, 1) - Andy Murray (Wielka Brytania, 3) *finał gry pojedynczej mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu:
Komentarze (18)
avatar
fulzbych vel omnibus
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Andy za bardzo chciał, grał tak jakby chciał wygrać w 3 setach. Narzucił zbyt wysokie tempo którego nie wytrzymał.;-)  
avatar
tomek33
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te wszystkie wyliczenia i statystyki, przed dzisiejszym meczem biorą w łeb. Różnica jest na mili gramy, w jedną lub drugą stronę. Tydzień temu typowałem Murraya, ale teraz wielki szacunek dla Czytaj całość
avatar
Mossad
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety nudny ten turniej w tym roku oj nudny.  
avatar
Kopersky
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie przepadam ani za jednym ani za drugim :) Z dwojga złego jednak licze na Murraya niech pokaze ze nie przez przypadek ograł mojego ulubieńca Rogera.  
gregu
27.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
znakomicie napisany artykuł poparty bardzo dobry riserczem