ATP Miami: Murray nie dał szans Tomiciowi, ciężki bój Berdycha, awans Tsongi

Bernard Tomic zdobył tylko pięć gemów w meczu II rundy turnieju ATP w Miami z Andym Murrayem. Awans dalej po trzysetowej batalii wywalczył Tomas Berdych. W III rundzie zagra też Jo-Wilfried Tsonga.

Marcin Motyka
Marcin Motyka

Niecałej godziny potrzebował Andy Murray, by wywalczyć awans do III rundy turnieju ATP w Miami. Szkot nie dał żadnych szans Bernardowi Tomiciowi, wygrywając 6:3, 6:1. W całym spotkaniu mistrz ubiegłorocznego US Open zanotował osiem asów serwisowych, czterokrotnie przełamał serwis przeciwnika, sam ani razu nie stracił podania, zdobył także łącznie 25 punktów więcej.

- Nie wiem czy on był dziś czymś zmęczonym, czy grę utrudniało mu wilgotne powietrze, ale grał z bardzo niską skutecznością. Warunki jakie panowały na korcie spowodowały, że wszystko było w moich rękach. Myślę, że w naszej grze jest dużo podobieństw, obaj stosuje dużo urozmaiceń w wymianach, z tą różnicą, iż ja w swoich uderzeniach generuje więcej mocy, a także lepiej od niego poruszam się po korcie - powiedział złoty medalista olimpijski z Londynu, który teraz zagra z innym niezwykle utalentowanym przedstawicielem nowej fali w światowym tenisie Grigorem Dimitrowem.

Awans do następnej fazy rozgrywek uzyskał Jo-Wilfried Tsonga. Francuz miał nieco problemów w pierwszym secie w starciu z Viktorem Troickim, ale zniwelował stratę breaka, obronił dwa setbole i wygrał partię otwarcia w tie breaku, Druga odsłona była już łatwiejsza 27-latka z Le Mans i zakończyła się wynikiem 6:3.

- Na początek tie breaka postanowiłem zaraz kilka akcji "serwis i wolej", co przyniosło oczekiwany skutek. Lubię tak grać, a gdy mi to wychodzi, to gram wtedy bardzo dobrze - stwierdził finalista Australian Open 2008, którego rywalem w III rundzie będzie Jarkko Nieminen.

Niespodziewane problemy w meczu z Danielem Gimeno miał Tomáš Berdych. Czech do zwycięstwa 5:7, 7:6(3), 6:2 potrzebował aż dwóch godzin i piętnastu minut, a w dziesiątym gemie drugiej partii znalazł się dwa punkty od odpadnięcia z turnieju.

O krok od porażki z Ivanem Dodigiem był John Isner. Chorwat po wygraniu pierwszego seta 6:4, w drugim nie wykorzystał prowadzenia 4:2 i ostatecznie przegrał 5:7, zaś w finałowej odsłonie prowadził z przełamaniem 6:5, lecz znów nie utrzymał nerwów na wodzy, dając sobie odebrać podanie. Rozgrywkę tie breakową, która decydowała o zwycięstwie w całym spotkaniu 7-5 wygrał Amerykanin i to on zmierzy się w następnej rundzie z rozstawionym z numerem dziewiątym, kolejnym reprezentantem Chorwacji, Marinem Ciliciem.

Oznaczony numerem ósmym Richard Gasquet odprawił z kwitkiem belgijskiego kwalifikanta Oliviera Rochusa. Francuz zwyciężył 6:2, 7:5 i w walce o IV rundę zmierzy się z Rosjaninem Michaiłem Jużnym.

Kłopotów z awansem nie miał Nicolás Almagro. Hiszpański zawodnik stracił zaledwie trzy gemy w pojedynku z posiadaczem dzikiej karty Guido Pellą. Kolejnym przeciwnikiem turniejowej "dziesiątki" będzie David Goffin, który uporał się z Philippem Kohlschreiberem.

Milos Raonic odniósł pewne zwycięstwo nad Guillaumem Rufinem. Kanadyjczyk w trwającym 64 minuty spotkaniu nie przegrał ani jednej piłki po trafionym pierwszym podaniu, posłał na drugą stronę także 11 asów serwisowych.

W ostatnim meczu II rundy zmagań w Key Biscayne Alejandro Falla pokonał wyraźnie zagubionego w ostatnich miesiącach Fernando Verdasco 6:3, 7:6(6). W pierwszym secie Kolumbijczyk trzykrotnie odbierał serwis Hiszpanowi, który przy piłce setowej popełnił podwójny błąd serwisowy.

Druga odsłona była już o wiele bardziej wyrównana i o jej rozstrzygnięciu decydować musiał tie break. 13. gem układał się po myśli zawodnika z Madrytu, który objął prowadzenie 5-0, lecz następne sześć punktów padło łupem Falli. Verdasco piorunującym forhendem obronił meczbola i wyrównał na 6:6, lecz po chwili przy drugiej piłce meczowej wyrzucił bekhend poza kort.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×