ATP Rzym: Wspaniały Janowicz przełamał opór Gasqueta, Polak zagra o półfinał!

Jerzy Janowicz nie przestaje zadziwiać. Polak w trzech setach pokonał w III rundzie turnieju ATP w Rzymie Richarda Gasqueta. W piątkowym ćwierćfinale łodzianin zagra z Rogerem Federerem!

Jerzy Janowicz po raz kolejny udowodnił, że nie boi się rywalizacji z tenisistami ze ścisłej światowej czołówki. W czwartkowy wieczór w Wiecznym Mieście Polak w wspaniałym stylu po ponad dwóch godzinach walki pokonał klasyfikowanego na dziewiątej pozycji w klasyfikacji ATP Richarda Gasqueta, odnosząc swój czwarty w karierze triumf nad zawodnikiem z Top 10 rankingu. W ćwierćfinale rzymskiej imprezy Polaka czeka wielkie wyzwanie - mecz z Rogerem Federerem.

Mecz III rundy na SuperTennis Arena Gasquet i Janowicz rozpoczęli bardzo spokojnie, skupiając się na utrzymywaniu własnego podania. Jako pierwszy przed szansą na osiągnięcie przewagi breaka stanął łodzianin, lecz Francuz wyszedł z opresji w piątym gemie, broniąc dwa break pointy. Do przełamania doszło za to w gemie ósmym, gdy Gasquet przy piłce na breaka popisał się piękną akcją przy siatce. Po wyjściu na 5:3 tenisista z Beziers zakończył partię otwarcia przy własnym podaniu, zagrywając na koniec efektownego drop szota.

W trzecim gemie drugiej odsłony doszło do kontrowersyjnej sytuacji, która mogła zaważyć o losach całego pojedynku: przy piłce na przełamanie serwisu Polaka, Gasquet zagrał woleja, po którym piłka została uznana za autową przez sprawdzającego ślad głównego arbitra, jednakże powtórki telewizyjne nie pozostawiały wątpliwości, że główny rozjemca zawodów popełnił błąd, bowiem piłka trafiła idealnie w linię. Janowicz ostatecznie wygrał tego gema, a w kolejnym przełamał zdekoncentrowanego Francuza i wyszedł na prowadzenie 3:1.

Radość Janowicza i polskich kibiców nie trwała jednak długo, bo w następnym gemie rozstawiony z "dziewiątką" Gasquet odrobił stratę, mając przy tym wiele szczęścia, ponieważ przy break poincie, po uderzeniu z returnu, piłka trafiła w taśmę i bezwładnie przetoczyła się na stronę bezradnego w tej sytuacji Polaka.

Pokrzepiony powrotem do gry w tym secie Francuz w siódmym gemie znów chciał się pokusić o breaka, ale Polak w znakomitym stylu zażegnał niebezpieczeństwo. Przed 12. gemem, przy prowadzeniu Janowicza 6:5, na korcie pojawił się lekarz, który po krótkiej rozmowie z 22-latkiem z Łodzi zaaplikował mu tabletkę i pozwolił powrócić na plac gry. Wygrywając własny serwis z jednym straconym punktem Gasquet doprowadził do tie breaka. Decydująca rozgrywka toczyła się pod dyktando Janowicza, który szybko objął prowadzenie 4-0, a przy 6-2 wykorzystał setbola i doprowadził do wyrównania w setach.

Finałowa odsłona rozpoczęła się od małej awantury Polaka z głównym sędzia, bowiem Janowicz twierdził, że piłka po jego zagraniu na stronę kortu Gasqueta miała dwa kontakty z nawierzchnią, nim Francuz zdołał ją odbić. Arbiter nie uznał racji łodzianina, ale ta konwersacja podziałała na Janowicza na tyle mobilizująco, iż już w premierowym gemie odebrał podanie przeciwnikowi.

Komfortowy obrót zdarzeń na samym początku decydującej partii podziałał na łodzianina motywująco. Polak kontrolował wydarzenia na placu gry, bezproblemowo wygrywał własne gemy serwisowe, a przy serwisie Gasqueta szukał ryzykowanych, często niebanalnych rozwiązań. Taka postawa przyniosła najlepszemu polskiemu tenisiście meczbola w gemie numer dziewięć, lecz wtedy zawiodła jedna z największych broni Janowicza w tym meczu - return. Gasquet oddalił meczbola, wygrał gema, ale to wszystko na co było go stać w ten czwartkowy wieczór na Foro Italico.

Po chwili odpoczynku Janowicz bez cienia skrępowania wygrał trzy pod rząd piłki przy własnym podaniu, doprowadzając do wyniku 40-0, a mecz zakończył efektownym smeczem.

W całym pojedynku, który trwał ponad 140 minut, Polak posłał na drugą stronę kortu 12 asów, popełnił sześć podwójnych błędów serwisowych, wykorzystał dwa z dziewięciu break pointów. Sam dwukrotnie stracił podanie, a na jego konto zostało również zapisanych 55 winnerów i 38 niewymuszonych błędów.

Ćwierćfinałowy mecz Polaka z Federerem zostanie rozegrany w piątek nie przed godziną 21:00 na na korcie centralnym kompleksu tenisowego Foro Italico.

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 2,64 mln euro
czwartek, 16 maja

III runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska) - Richard Gasquet (Francja, 9) 3:6, 7:6(2), 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (213)
avatar
wąż
17.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gratulacje Jerzy ,punkty się przydadzą :) 
avatar
TenSybil
17.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzisiaj bardzo miłe oczekiwanie, pełne emocji. Uważam, podobnie jak moi przedmówcy, że zaszczyt grać z Federerem. Mam nadzieję, że JJ, mimo wszystko, nie będzie ugrzeczniony, że zachowa swoją " Czytaj całość
avatar
angie19-92
17.05.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
DAJESZ JERZYK DAJESZ ! POSTRASZ ROGERA ! 
avatar
rademenes
17.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Generalnie mecz bardzo zacięty i ciekawy dla oka, zwłaszcza ataki Jerzego na drugi serwis Richarda - dla mnie bomba. Ale prawda jest też taka, że na początku drugiego seta, przy stanie 1:1 Gasq Czytaj całość
avatar
pedro
17.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Skoro można przełamać presję, to czemu nie można przełamać naporu?