Agnieszka Radwańska: Wiedziałam, czego mam się spodziewać

- Niestety, tak na Wielkich Szlemach bywa. Mecz jak mecz, męczące było głównie tyle godzin czekania - mówiła na pomeczowej konferencji Agnieszka Radwańska.

Pojedynek Agnieszki Radwańskiej z Diną Pfizenmaier był ostatnim meczem singlowym rozegranym w piątek na kortach Rolanda Garrosa. Krakowianka przyznała po meczu, że najgorszym elementem jest wielogodzinne oczekiwanie na pojedynek: - Rozgrzewać się trzy lub cztery razy to nie jest przyjemność. Niestety, tak na Wielkich Szlemach bywa. Mecz jak mecz, męczące było głównie tyle godzin czekania - powiedziała Radwańska.

Polka przyznała, że jej siostra powiedziała jej przed meczem, czego może oczekiwać po rywalce i jak uniknąć zaskoczenia: - Przede wszystkim mówiła, jak gra rywalka, bo na korcie to ja muszę wpaść na to, jak grać. Mecz meczowi nierówny. Nie znałam tej przeciwniczki, a z taką zawsze ciężej się gra. Tym bardziej, że zagrała tu wcześniej pięć meczów, więc musiała się dobrze prezentować - mówiła najlepsza polska tenisistka.

- Nie byłam zaskoczona, bo parę osób, na przykład właśnie Ula, mówiły mi, jak ona gra. Wiedziałam, czego mam się spodziewać po jej serwisie czy bekhendzie lub forhendzie, że sama muszę grać agresywnie.

- Myślę, że w ważnych momentach byłam trochę lepsza, właśnie dlatego wygrałam w dwóch setach. W końcówkach setów grałam agresywniej. Myślę, że w końcówce także lepiej serwowałam i bardzo mi to pomogło - oceniła swój występ finalistka Wimbledonu.

Krakowianka podkreśliła także, że wraz z zapadającymi ciemnościami na korcie Suzanne Lenglen zaczęło wiać: - Po jednej stronie było tak pod wiatr, że było ciężko. Niby nie wiało, ale na korcie było dziwnie, było widać w kilku punktach, że przepychałyśmy piłkę, czekając na to, która zepsuje.

W meczu III rundy Radwańska po raz pierwszy w Paryżu zagrała bez zaklejonego uda. Polka wyjaśniła, że sytuacja z dnia na dzień się poprawia: - Jest lepiej, buntowałam się, że dziś nie chcę oklejać uda. Nie jest źle, a strasznie nie lubię tape'ów [taśm oklejających], więc używam dopiero, gdy sytuacja jest podbramkowa.

Kolejną rywalkę, Anę Ivanović, Radwańska doskonale zna. To będzie już dziesiąte spotkanie Polki z Serbką w zawodowym cyklu: - Teraz gra bardzo dobrze, w ostatnich kilku miesiącach miała naprawdę dobre wyniki. Łatwo nie będzie, dobrze gra na kortach ziemnych.

Mecz z mistrzynią imprezy sprzed pięciu lat zaplanowano na niedzielę.

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

[b]Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

[/b]

Źródło artykułu: