Wimbledon: Trzysetowa walka Kvitovej, udany powrót Petković i Cetkovskiej

Zwyciężczyni sprzed dwóch lat, Petra Kvitová, awansowała do II rundy. Pierwszy mecz od dwóch lat rozegrała na korcie trawiastym Andrea Petković, która pokonała Pauline Parmentier 6:3, 6:2.

Rozstawiona z ósemką Petra Kvitova przysporzyła sobie wiele kłopotów w meczu pierwszej rundy. Czeszka jest jedną z trzech grających w turnieju tenisistek, które zwyciężczyły w All England Club. Poza nią w turnieju gra jeszcze Serena Williams oraz Maria Szarapowa.

W I secie Petra Kvitová grała na bardzo wysokim poziomie. Był to jej najlepszy set od turnieju w Dubaju, który zresztą wygrała. Jej przeciwniczka, Coco Vandeweghe nie miała nic do powiedzenia. Serwis Czeszki był znowu solidną bronią, Kvitová straciła przy nim zaledwie 4 punkty. Jednocześnie reprezentantka naszych południowych sąsiadów bardzo dobrze returnowała, Amerykanka wygrała tylko osiem punktów przy swoim serwisie.

W drugim secie zwyciężczyni sprzed dwóch lat pogubiła się. Jednocześnie Amerykanka poprawiła skuteczność, była bardziej agresywna. Zaczęła od szybkiego prowadzenia 3:1 w drugiej partii. Czeszka rzuciła się w pogoń, czego skutkiem było objęcie prowadzenia 5:4 w drugim secie. Faworytka serwowała na mecz, ale to nie wystarczyło. Turniejowa ósemka przegrała tzy gemy z rzędu, dodatkowo deprymowała ją publika sprzyjająca rywalce.

W trzeciej odsłonie Vandeweghe wyczuła swoją szansę i ofiarnie biegała do kąśliwych forhendów leworęcznej rywalki. W piątym gemie jednak Czeszka przycisnęła i przełamała. Break zapieczętowała szybkim utrzymaniem własnego podania. Kvitová miała dwie piłki meczowe przy 5:3, które obroniła Amerykanka. W tym samym gemie miała jeszcze trzecią piłkę na skończenie meczu, sędzia liniowy wywołał aut kończący spotkanie. Jednak niżej klasyfikowana tenisistka sprawdziła ślad i przedłużyła spotkanie o jeden gem. Po dwóch godzinach i 22 minutach Czeszka uniosła ręce w geście triumfu. Było to jedno ze słabszych spotkań dawnej wiceliderki rankingu na kortach trawiastych. Zanotowała 32 uderzeń kończących i 31 błędów niewymuszonych. Amerykanka skończyła mecz na lekkim minusie (24 winnery i 25 błędów).

W kolejnej rundzie Czeszka zmierzy się z Jarosławą Szwiedową. Kazaszka zwyciężyła w dwóch setach z obiecującą Holenderką Kiki Bertens. Będzie to bardzo ciekawe spotkanie, mimo iż obie tenisistki nie pokazują wysokiej formy. Zawodniczki te grały już ze sobą w ćwierćfinale Roland Garros 2012, gdzie triumfowała była wiceliderka po trzech setach. Należy też pamiętać, że to właśnie Szwiedowa sprawiła Errani złotego seta.

Do II rundy awansowała także Dunka polskiego pochodzenia Karolina Woźniacka. Zgodnie z przewidywaniami nie miała problemów z Hiszpanką Estrellą Cabezą i pokonała ją w 59 minut. Woźniacka wciąż popisuje się bardzo skutecznym serwisem, który w jej najlepszym okresie dawał jej wiele punktów. W drugiej rundzie jej rywalką będzie znana fanom Agnieszki Radwańskiej Petra Cetkovska, która udanie wraca na światowe korty po kontuzji kolana. Czeszka rozprawiła się w dwóch setach z obiecującą 16-latką Donną Vekić 6:3, 6:1, mimo że Chorwatka prowadziła 3:2 w pierwszej partii.

W kolejnej fazie turnieju nie zobaczymy już sensacyjnej kwalifikantki z Eastbourne Jamie Hampton. Przegrała ona w dwóch setach ze swoją rodaczką Sloane Stephens. Był to dobry mecz, Stephens przyzwyczaiła swoich kibiców do świetnej gry w turniejach wielkoszlemowych. Hampton zaś była zmęczona trudami poprzedniego turnieju. Przeciwniczką półfinalistki tegorocznego Australian Open będzie Niemka Andrea Petković. Niemka rozegrała pierwszy mecz od prawie dwóch lat na korcie trawiastym (wtedy przegrała w 3 rundzie Wimbledonu z Pierwak). Zaprezentowała się bardzo solidnie wygrywając pewnie z Pauline Parmentier.

Do drugiej rundy doszła finalistka tego turnieju z roku 2007 Marion Bartoli. Pokonała w dwóch setach Elinę Switolinę, mimo że Ukrainka była dwie piłki od zwycięstwa w drugiej partii.

Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: