W swoim premierowym występie w jedynym rozgrywanym w Kanadzie turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000 Jerzy Janowicz został rozstawiony z numerem 15. W I rundzie los skojarzył Polaka z Julienem Benneteau, doświadczonym Francuzem, dzierżącym niechlubny rekord - jest liderem w ilości przegranych finałów bez zwycięstwa. Benneteau na osiem występów w finałach turniejów na poziomie ATP World Tour nie wygrał ani jednego. Francuz nie potrafi również wygrać z Janowiczem. Łodzianin w drugiej konfrontacji przeciw Benneteau, po raz drugi zwyciężył, choć wtorkowy triumf nie przyszedł łatwo.
Janowicz, dla którego był to pierwszy mecz od lipcowego turnieju w Hamburgu, który zakończył z kontuzją bicepsa, już w pierwszym gemie mógł pokusić się o przełamanie, lecz Benneteau obronił dwa break pointy. Polak w pierwszym secie nie prezentował się dobrze, sprawiał wrażenie jakby nie do końca był zaznajomiony z całą otoczką montrealskiej imprezy. Łodzianin grał niepewnie, popełniał wiele prostych błędów (łącznie w całym secie aż 21), a serwis nie był tak niebezpieczną bronią. Niemrawy początek Janowicza wykorzystał Francuz, który w ósmym gemie uzyskał przełamanie, a po chwili zakończył partię otwarcia zwycięstwem 6:3.
Po porażce w premierowej odsłonie, w drugiej partii role na placu gry się odwróciły. Polak ograniczył liczbę błędów, zaczął grać solidniej, rzetelniej, a przede wszystkim swobodniej. 22-letni łodzianin z odrobiną szczęścia w czwartym gemie zanotował pierwszego w meczu breaka, a w szóstym po raz drugi przełamał bardzo słabo grającego w tym okresie meczu Benneteau.
Przewaga dwóch przełamań wprowadziła rozluźnienie w poczynania Polaka. Janowicz serwując po zwycięstwo w drugim secie oddał podanie, mimo prowadzenia w gemie 30-0. Francuz odrobił część strat, ale całości nie był w stanie zniwelować. W dziewiątym gemie Janowicz po raz drugi serwował, by zakończyć seta i tym razem nie pozostawił rywalowi żadnych złudzeń.
Polski tenisista nie mógł sobie wyobrazić lepszego początku decydującego seta. Janowicz błyskawicznie uzyskał prowadzenie 2:0, lecz Benneteau nie zamierzał się poddawać. 31-letni Rodańczyk w czwartym gemie odrobił stratę, z dużą pomocą Janowicza, który popełnił przy break poincie podwójny błąd serwisowy.
Benneteau poszedł za ciosem i po chwili zdobył czwartego gema z rzędu, po raz kolejny przełamując serwis Janowicza. Polak miał pretensje do sędziego, bowiem piłka po returnie Francuza została uznana przez liniowego za autową, jednak po weryfikacji komputerowej, o którą poprosił Benneteau, okazało się, że jednak trafiła w kort, co poskutkowało punktem i przełamaniem na korzyść reprezentanta Trójkolorowych.
Janowicz na szczęście szybko wyrzucił z głowy tę sytuację i błyskawicznie zanotował przełamanie powrotne, a następnie wyrównał na 4:4. W końcówce Polak wykorzystał zmęczenie przeciwnika. Ambitnie grający Francuz wyraźnie opadł z sił, co odbiło się na jego dyspozycji serwisowej. Benneteau z rzadka trafiał pierwszym podaniem, a przy drugim podejmował duże ryzyko, często popełniając podwójne błędy.
W gemie 11. Janowicz stanął przed wielką szansą, wywalczył dwie piłki na przełamanie. Francuz oddalił break pointy, ale po chwili musiał bronić trzeciego. Ta sztuka już mu się nie powiodła, po nietrafionym pierwszym serwisie Benneteau drugim trafił w siatkę, oddając podanie ósmym w meczu podwójnym błędem serwisowym. Janowicz szansy na zakończenie spotkania nie zmarnował, pewnie wygrał gema "na sucho" i po ponad dwóch godzinach spędzonych na korcie centralnym w Montrealu mógł celebrować debiutanckie zwycięstwo w kanadyjskim Mastersie.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Starcie Polaka z Francuzem dla bezstronnych obserwatorów nie mogło być wielkim widowiskiem. Obaj tenisiści zagrali zdecydowanie poniżej swoich możliwości, przeważały błędy i niedokładności. Janowicz posłał na drugą stronę kortu 15 asów, ale popełnił także dziewięć podwójnych błędów serwisowych (Benneteau osiem asów i tyle samo podwójnych błędów). Łodzianin czterokrotnie został przełamany, sam zaś wykorzystał pięć z 12 break pointowych okazji.
W statystyce winnerów do niewymuszonych błędów zarówno Janowicz jak i Benneteau nie wypadają korzystnie. Polak zanotował 24 winnery i 30 niewymuszonych błędów, Francuz: 37 piłek wygrywających i 44 pomyłki własne.
Przeciwnikiem Janowicza w II rundzie będzie w środę posiadacz dzikiej karty, Kanadyjczyk Frank Dancević, który pokonał 5:7, 7:6(6), 6:1 Yen-Hsun Lu z Tajwanu.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 2,89 mln dolarów
wtorek, 6 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska, 15) - Julien Benneteau (Francja) 3:6, 6:3, 7:5