W 2010 roku Maria Szarapowa, aktualnie trzecia rakieta świata, dopiero w finale uległa Kim Clijsters, rok później wywalczyła w Cincinnati tytuł po zwycięstwie nad Jeleną Janković. Tym razem Rosjanka, której nowym trenerem jest Jimmy Connors, odpadła już po pierwszym meczu, przegrywając ze Sloane Stephens (WTA 17). W trzech wcześniejszych spotkaniach, z czego dwóch w tym sezonie, Szarapowa oddała Amerykance łącznie 16 gemów. Dla 20-latki z Coral Springs to drugie zwycięstwo nad zawodniczką z Top 10 - w styczniu pokonała Serenę Williams w ćwierćfinale Australian Open. Szarapowa na zawodowych kortach pojawiła się po raz pierwszy od czasu Wimbledonu, z którego w II rundzie wyeliminowała ją Michelle Larcher de Brito.
Spotkanie Rosjanki i Amerykanki nie było zbyt dobrą wizytówką kobiecego tenisa. Obie tenisistki przez całe trzy sety walczyły z własnymi słabościami. Obie zafundowały kibicom huśtawkę nastrojów, w której jednak pozytywnych wrażeń było jak na lekarstwo. Zarówno Szarapowa, jak i Stephens nie były w stanie rozegrać na przyzwoitym poziomie dwóch czy trzech gemów z rzędu. Tenis ich obu był jednym wielkim pokazem nieskuteczności i zaburzenia rytmu. W trwającym dwie godziny i 23 minuty spotkaniu Rosjance, która nie wykorzystała prowadzenia 6:2, 2:0, naliczono 62 niewymuszone błędy i ledwie 16 kończących uderzeń. Z kolei reprezentantka gospodarzy miała o cztery piłki wygrane bezpośrednio więcej, a błędów własnych naliczono jej 51.
W drugim gemie I seta Stephens wyciągnęła asa z rękawa, gdy przyszło jej bronić break pointa, ale Szarapowa uzyskała drugiego i wymuszając na rywalce błąd głębokim krosem forhendowym sięgnęła po przełamanie. W trzecim gemie z 30-0 dla Rosjanki, Amerykanka wspaniałą kombinacją dwóch forhendów doprowadziła do równowagi, ale dwa kolejne punkt dzięki świetnym serwisom zdobyła była liderka rankingu, która objęła prowadzenie 3:0. Szarapowa do końca nie oddała wypracowanej przewagi, a w ósmym gemie dorzuciła jeszcze jedno przełamanie. Set dobiegł końca, gdy Stephens przestrzeliła forhend.
W II secie Szarapowa ponownie zaliczyła przełamanie w drugim gemie, ale tym razem nie podwyższyła prowadzenia na 3:0, bo wpakowała prosty forhend w siatkę i po raz pierwszy oddała podanie. W piątym i siódmym gemie, zdominowanych jak większość meczu przez koszmarne błędy z obu stron, Rosjanka obroniła po jednym break poincie, ale poległa w tie breaku. W nim była liderka rankingu najpierw z 0-3 wyrównała na 3-3, by od 4-4 stracić dwa punkty, wyrzucając po drodze prosty return. W ostatnim punkcie seta Szarapowa na zakończenie długiej wymiany przestrzeliła bekhend.
W decydującej partii Stephens wyszła na 2:0, ale w trzecim gemie oddała podanie podwójnym błędem. Szarapowa "odwdzięczyła się" Amerykance tym samym (na dodatek dwoma z rzędu) w czwartym gemie. Bekhendem po linii reprezentantka gospodarzy utrzymała podanie i wyszła na 4:1. To nie był jednak koniec emocji, w szóstym gemie Rosjanka obroniła trzy break pointy (jednego efektownym odwrotnym krosem forhendowym), a w dziewiątym Stephens zmarnowała piłkę meczową, robiąc podwójny błąd. Po odparciu break pointa, Amerykanka krótkim krosem forhendowym uzyskała drugiego meczbola i ponownie popełniła podwójny błąd. Prosty błąd z returnu Szarapowej dał reprezentantce gospodarzy trzecią piłkę meczową, przy której Rosjanka wyrzuciła forhend.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Jelena Janković (WTA 15) pokonała finalistkę tegorocznego Wimbledonu Sabinę Lisicką (WTA 18) 7:6(5), 2:6, 6:2. Serbka w I secie wróciła z 3:5 i obroniła dwa setbole w dziewiątym gemie. Kolejną rywalką byłej mistrzyni imprezy w Cincinnati z 2009 roku będzie Jekaterina Makarowa (WTA 24), która oddała pięć gemów kwalifikantce Annice Beck (WTA 46).
Oprócz finalistki, z turniejem pożegnała się także półfinalistka ostatniej edycji Wimbledonu. Kirsten Flipkens (WTA 13) przegrała z Jeleną Wiesniną (WTA 23) 6:3, 1:6, 3:6. W ekspresowym tempie w II rundzie zameldowała się za to finalistka US Open 2009 Karolina Woźniacka (WTA 10), która w 66 minut rozbiła 6:1, 6:1 Shuai Peng (WTA 35).
W dramatycznych okolicznościach z turniejem pożegnała się Ana Ivanović (WTA 14). Serbka nie wykorzystała prowadzenia 6:2, 5:2 oraz pięciu piłek meczowych w tie breaku II seta i przegrała z Alize Cornet (WTA 28) 6:2, 6:7(8), 4:6. W II rundzie Francuzka zmierzy się z Magdaleną Rybarikovą (WTA 33), która w trzech setach wyeliminowała Julię Görges (WTA 45).
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dol.
wtorek, 13 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2) - Vania King (USA, Q) 6:1, 7:6(6)
Sloane Stephens (USA) - Maria Szarapowa (Rosja, 3) 2:6, 7:6(5), 6:3
I runda gry pojedynczej:
Karolina Woźniacka (Dania, 10) - Shuai Peng (Chiny) 6:1, 6:1
Jelena Wiesnina (Rosja) - Kirsten Flipkens (Belgia, 13) 3:6, 6:1, 6:3
Jelena Janković (Serbia, 14) - Sabina Lisicka (Niemcy) 7:6(5), 5:7, 6:2
Alizé Cornet (Francja) - Ana Ivanović (Serbia, 15) 2:6, 7:6(8), 6:4
Mona Barthel (Niemcy) - Lucie Šafářová (Czechy) 6:3, 6:4
Jamie Hampton (USA) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 7:5, 4:6, 6:3
Varvara Lepchenko (USA) - Flavia Pennetta (Włochy) 6:2, 2:6, 6:2
Polona Hercog (Słowenia, Q) - Dominika Cibulková (Słowacja) 6:2, 6:4
Andrea Petković (Niemcy, Q) - Daniela Hantuchová (Słowacja, WC) 2:6, 6:4, 6:1
Jekaterina Makarowa (Rosja) - Annika Beck (Niemcy, Q) 6:3, 6:2
Monica Niculescu (Rumunia, LL) - Yanina Wickmayer (Belgia) 6:1, 6:2
Magdaléna Rybáriková (Słowacja) - Julia Görges (Niemcy) 6:2, 4:6, 6:4