Puchar Davisa: Djoković i Tipsarević wprowadzili Serbię do finału

Novak Djoković i Janko Tipsarević wygrali niedzielne gry singlowe w konfrontacji Serbii z Kanadą i wprowadzili swoją reprezentację do finału Pucharu Davisa.

Serbowie do niedzielnych gier singlowych, w półfinałowej konfrontacji w Pucharze Davisa przeciw Kanadyjczykom, przystępowali z nożem na gardle. Przybysze zza oceanu prowadzili 2-1 i do awansu potrzebowali tylko jednego punktu. Gospodarze nie mogli już sobie pozwolić na wpadkę i musieli zwyciężyć w obu niedzielnych pojedynkach.

Nastroje w serbskiej ekipie były znakomite. Przypominano, że trzy lata temu, w drodze po jedyny w historii Serbii triumf w Pucharze Davisa, reprezentanci tego kraju w półfinale mierzyli się z Czechami i także przegrywali 1-2, by zwyciężyć 3-2, a decydujące punkty wówczas zdobyli Novak Djoković i Janko Tipsarević. Teraz miało być podobnie.

I zaczęło się zgodnie z planem. W meczu pierwszych rakiet Serbii i Kanady, Djoković nie dał szans Milosowi Raoniciowi, pewnie zwyciężając 7:6(1), 6:2, 6:2 w 2h8'. W tym momencie gospodarze doprowadzili do wyrównania i o awansie do finału Pucharu Davisa decydować musiała piąta gra, Tipsarevicia z  Vaskiem Pospisilem.

Tipsarević nie pierwszy raz mógł zostać bohaterem swojego ojczyzny. W przeszłości wielokrotnie to właśnie jego zwycięstwa dawały awans Serbom do kolejnych faz daviscupowych rozgrywek. Ale po drugiej stronie siatki stanął młody, gniewny, bezkompromisowo grający Kanadyjczyk o czeskich korzeniach, który miał jednak w nogach sobotni, ponad czterogodzinny, pojedynek deblowy.

Belgradzka hala, zwana przez wielu "serbskim kotłem", wrzała od samego początku decydującej potyczki. Serbscy fani robili wiele, aby zdeprymować Pospisila i dodać wsparcia Tipsarevicowi, lecz Kanadyjczyk trzymał nerwy na wodzy i nie dawał się sprowokować nawet przy ważnych punktach. Kolejne gemy w partii otwarcia, z mniejszymi bądź większymi perturbacjami, toczyły się pod dyktando serwujących, aż w końcu doszło do tie breaka, w którym Tipsarević szybko wyszedł na prowadzenie 4-0, by wygrać ostatecznie 7-3.

W drugiej odsłonie na placu gry rządził i dzielił wyłącznie reprezentant gospodarzy. 29-letni belgradczyk w trzecim gemie uzyskał pierwsze w meczu przełamanie, w ósmym gemie dołożył kolejnego breaka i objął prowadzenie 2-0 w setach.

Na trybunach Belgrade Arena zaczęło się święto, a gdy Tipsarević w trzecim secie przełamał serwis rywala na 3:1, a następnie podwyższył na 4:1, nikt nie dopuszczał do siebie myśli, by Serbowie za kilka chwili nie mieli świętować awansu do finału. Pospisil nie zamierzał się jednak poddawać, walczył o dzielnie o przełamanie powrotne i jego wysiłki zostały nagrodzone. Kanadyjczyk uzyskał pierwszego w meczu breaka w ostatnim możliwym momencie, gdy Tipsarević serwował po zwycięstwo w całej rywalizacji.

Pospisil zniwelował stratę, wyrównał na 5:5, ale kolejnego przełamania się nie doczekał. Czekała go za to druga w meczu rozgrywka tie breakowa. Kanadyjczyk nie miał już marginesu błędu, musiał wygrać tę partię, by przedłużyć nadzieje swojej reprezentacji na awans do finału. Jednak, tak jak w pierwszej odsłonie, tie break przebiegał pod dyktando Serba. Tipsarević kolejno zapisywał punkty na swoje konto, przy 6-2 miał cztery meczbole, ale Pospisil, oddalił wszystkie szanse reprezentanta gospodarzy i doprowadził do remisu 6-6.

W kolejnej akcji Tipsarević wygrał morderczą wymianę i wywalczył piątą piłkę meczową. Potężnie zmęczony Pospisil, zdecydował się na desperacką akcję serwis-wolej. Pobiegł po podaniu do siatki, uderzył piłkę i padł na kort. Serb ruszył co sił do piłki, odegrał uderzenie rywala i również padł na kort, tyle że ze szczęścia. W mgnieniu oka na Tipsarevicia rzucili się wszyscy członkowie ekipy, świętując sukces. Natomiast Pospisil z trudem wstał z kolan i w asyście kapitana swojej reprezentacji oraz fizjoterapeuty ronił łzy.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Finał Pucharu Davisa pomiędzy Serbią a Czechami zostanie rozegrany w dniach 15-17 listopada w stolicy Serbii, Belgradzie. Prawo do wyboru nawierzchni otrzymają gospodarze, natomiast goście mogą stać się drugą ekipą w XXI wieku, która obroniła tytuł w najstarszych corocznych rozgrywkach międzypaństwowych w zawodowym sporcie.

Serbia - Kanada 3:2, Belgrade Arena, Belgrad (Serbia)
Półfinał Grupy Światowej, kort ziemny w hali
piątek-niedziela, 13-15 września

Gra 1.: Novak Djoković - Vasek Pospisil 6:2, 6:0, 6:4
Gra 2.: Janko Tipsarević - Miloš Raonić 7:5, 3:6, 6:3, 3:6, 8:10
Gra 3.: Ilija Bozoljac / Nenad Zimonjić - Daniel Nestor / Vasek Pospisil 7:6(6), 4:6, 6:3, 6:7(5), 8:10
Gra 4.Novak Djoković - Miloš Raonić 7:6(1), 6:2, 6:2
Gra 5.Janko Tipsarević - Vasek Pospisil 7:6(3), 6:2, 7:6(6)

Komentarze (1)
avatar
qasta
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak właśnie było.
Ten mecz Serbia-Kanada , z grupą wiernych kolorowych kanadyjśkich kibiców w serbskim kotle, gdzie każdy mecz (poza pewnie uzyskanymi zwycięstwami Novaka) był bojem do upadłeg
Czytaj całość