ATP Metz: Bednarek i Marach nie podbiją francuskiej hali

Dominika Pawlik 18.09.2013, 21:59

Tomasz Bednarek i Oliver Marach w swoim pierwszym wspólnym występie nie sprostali niemieckiemu duetowi Andre Begemann / Martin Emmrich w halowym turnieju w Metz.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Bednarek w ubiegłym tygodniu został powołany do kadry Pucharu Davisa. Choć nie mógł wystąpić oficjalnie w meczu przeciwko Australii, trenował razem z pozostałymi zawodnikami. Niemal dokładnie rok temu pabianiczanin walczył w finale szczecińskiego Challengera przeciwko Andre Begemannowi i Martinowi Emmrichowi. Historia zatacza koło, z tymi samymi rywalami spotkał się w środę w Metz, ale tym razem w I rundzie i z innym partnerem.

Oliver Marach od 2008 do 2011 roku (sporadycznie także w latach 2006-2007) był związany z Łukaszem Kubotem. Zawodnicy rozstali się po turnieju rozgrywanym na kortach ziemnych w Stuttgarcie. Od tej pory Austriak wywalczył trzy tytuły w imprezach ATP oraz dwa w Challengerach. Występ we Francji z Polakiem prawdopodobnie jest jednorazowy, gdyż ten jest już umówiony z Johanem Brunströmem w Azji.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Spotkanie Bednarka i Maracha z Begemannem i Emmrichem było bardzo zacięte. Oba duety wygrywały swoje podania, tylko dwukrotnie doszło do break pointów, po jednym dla każdej pary. Nie zostały one jednak wykorzystane i doszło do tie breaka. Niemcy od stanu 3-3 wygrali cztery kolejne piłki, zapisując premierową partię na swoje konto.

Drugi set zapowiadał się podobnie. Obie pary wygrywały swoje podania, choć na początku Bednarek i Marach mieli szansę na przełamanie (nie wykorzystali jej). W siódmym gemie serwis stracił Austriak i właściwie było już po meczu. Niemcy takiej szansy już nie wypuścili z rąk i szybko zakończyli spotkanie.

Mecz trwał 1h17', a para polsko-austriacka zanotowała sześć asów serwisowych i jeden podwójny błąd. Po pierwszym trafionym podaniu wywalczyli 24 z 34 punktów. Niemcy popisali się skutecznością 78 proc. trafionego pierwszego podania, notując siedem asów i trzy podwójne błędy. Begemann i Emmrich obronili także dwa break pointy, a sami wykorzystali jedną z dwóch szans na przełamanie.