ATP Walencja: Król Futuresów wyeliminowany, znakomity debiut Janowicza

Jerzy Janowicz pokonał Hiszpana Pablo Carreño w dwóch wyrównanych setach i wywalczył awans do II rundy halowego turnieju ATP World Tour 500 w Walencji.

Sześć wygranych turniejów rangi ITF Futures, dwa wygrane Challengery, półfinał imprezy serii ATP World Tour 250 w Oeiras i awans w rankingu w porównaniu z początkiem sezonu o 588 miejsc - tegoroczne osiągnięcia Pablo Carreno muszą budzić podziw. 22-letni Hiszpan jest uznawany za wielką nadzieję tenisa w swojej ojczyźnie i drzemiący w nim potencjał pokazał we wtorkowym meczu I rundy Valencia Open 500 z Jerzym Janowiczem. Carreño postawił Polakowi ciężkie warunki, ale po 145-minutowej walce, to nasz reprezentant zwyciężył 7:5, 7:6(7).

Janowicz rozpoczął mecz doskonale. Już w trzecim gemie przełamał podanie rywala, popisując się przy break poincie kapitalnym returnem z bekhendu. Niefortunny początek nie podłamał Hiszpana. Wręcz przeciwnie, Carreño natychmiast zanotował przełamanie powrotne, po czym wygrał własne podanie i objął prowadzenie 3:2. Tenisista gospodarzy, który dzięki sześciu tegorocznym triumfom w turniejach ITF Futures doczekał się przydomku "Król Futuresów", solidną, ale nie błyskotliwą grą, opartą na przebijaniu piłki z linii końcowej, sprawiał wiele kłopotów Janowiczowi.

Polak był nieregularny, przepiękne zagrania przeplatał rażącymi błędami. Wielokrotnie po zagraniach łodzianina piłka lądowała daleko poza kortem, bądź w połowie wysokości siatki. Niemniej, w końcówce partii otwarcia Janowicz przeprowadził szturm, który dał mu wygraną w premierowej odsłonie. W 11. gemie Polak fenomenalnym returnem wypracował sobie trzy break pointy, a na przełamanie zamienił już pierwszego z nich. Po breaku Janowicz wydał z siebie głośny okrzyk aprobaty, a w kolejnym gemie zakończył pierwszego seta, wcześniej broniąc piłki na przełamanie.

Zarówno Janowicz, jak i Carreño, mogli w znakomitym stylu rozpocząć drugą partię, jednak obaj zmarnowali swoje szanse. Polak w gemie drugim obronił break pointa wygrywającym podaniem, a w trzecim sam nie wykorzystał dwóch szans na przełamanie, najpierw zagrywając forhend w aut, a następnie psując bekhendowego woleja. Po niepewnym początku, w kolejnych gemach obaj gracze bardzo pewnie utrzymywali własne podanie, gemy wygrywając najczęściej "na sucho" bądź do 15.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W 12. gemie przed szansą na wygranie drugiego seta stanął Carreño. Po dwóch prostych błędach Janowicza, Hiszpan prowadził 30-0 przy podaniu Polaka, ale nasz tenisista, dzięki znakomitym serwisom, oddalił zagrożenie i doprowadził do tie breaka. W decydującej rozgrywce Polak nie stronił od błędów, ale pewnie wygrywał punkty przy własnym serwisie. Podobnie prezentował się Hiszpan, dlatego też tenisiści walczyli punkt za punkt.

Świetną akcją przy siatce Janowicz wypracował sobie meczbola, przy stanie 6-5, którego jednak nie wykorzystał posyłając forhend daleko w aut. Po kolejnej pomyłce z forhendu łodzianina, to Carreño stanął przed szansą na zakończenie seta, lecz nasz najlepszy tenisista obronił się wygrywającym serwisem. Dwie ostatnie akcje tego meczu, to już popis 22-latka z Łodzi: najpierw po potężnym podaniu, popisał się subtelnym skrótem, po którym piłka przeleciała tuż nad taśmą, a następnie znów zagrał kapitalnego drop szota, do którego Carreño dobiegł, ale nie był w stanie poprawnie odegrać piłki.

W całym meczu Janowicz posłał 14 asów serwisowych (Carreño tylko trzy), po trafionym pierwszym podaniu wygrał 77 proc. rozegranych punktów, jeden raz został przełamany, a sam wykorzystał dwa z czterech break pointów.

Przeciwnikiem pierwszej rakiety naszego kraju w 1/8 finału turnieju w Walencji będzie João Sousa. Portugalczyk, który notuje obecnie najlepsze chwile w swojej karierze (jako pierwszy portugalski tenisista w historii awansował do Top 50 rankingu ATP i wygrał turniej rangi ATP World Tour - w Kuala Lumpur przed miesiącem), wygrał z reprezentantem gospodarzy, grającym w głównej drabince dzięki dzikiej karcie, Guillermo Garcią-Lopezem, 6:3, 7:5 w niespełna 80 minut.

Valencia Open 500, Walencja (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,496 mln euro
wtorek, 22 października

I runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska, 5) - Pablo Carreño (Hiszpania, Q) 7:5, 7:6(7)

Źródło artykułu: