Challenger Bratysława: Dwa zmarnowane meczbole, ćwierćfinał nie dla Kubota

Łukasz Kubot nie zagra w ćwierćfinale turnieju ATP Challenger Tour rozgrywanego w Bratysławie. Po 170 minutach gry i zmarnowaniu dwóch piłek meczowych, Polak przegrał z Rumunem Adrianem Ungurem.

Lubinianin i młodszy od niego o trzy lata Rumun po raz pierwszy spotkali się na zawodowych kortach. Rezydujący we Florencji Adrian Ungur największe sukcesy w karierze święcił właśnie w imprezach rangi ATP Challenger, których wygrał dotychczas siedem (wszystkie na kortach o nawierzchni ziemnej). W 2012 roku, po zakończeniu wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, osiągnął 79. pozycję w światowej klasyfikacji.

Na koniec zeszłego sezonu Ungur był o krok od triumfu w Finałach ATP Challenger Tour, ale w decydującym spotkaniu nie sprostał Guido Pelli. W głównym cyklu nie święcił większych sukcesów. W 2012 roku pokonał w I rundzie międzynarodowych mistrzostw Francji Davida Nalbandiana, a następnie urwał seta Rogerowi Federerowi.

Premierowa odsłona pojedynku Kubota z Ungurem była bardzo zacięta, a wydarzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Najpierw lubinianin nie utrzymał serwisu w piątym gemie, lecz już po chwili doprowadził do remisu. W dziewiątym gemie 28-letni Rumun znów przełamał podanie Polaka, ale w kolejnym przegrał od stanu 40-15 cztery piłki z rzędu (w ostatniej akcji popełnił podwójny błąd) i zrobiło się po 5. Nasz reprezentant poszedł za ciosem i w 12. gemie odebrał po raz trzeci serwis przeciwnikowi, wieńcząc tym samym całego seta.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Losy drugiej partii rozstrzygnęły się już na samym jej początku, bowiem Kubot przegrał swój serwis w pierwszym gemie. Nasz tenisista miał jeszcze co prawda pięć okazji na powrót do gry, ale tym razem operujący jednoręcznym bekhendem Ungur nie dał sobie odebrać podania i zakończył seta w 10. gemie. W trzeciej odsłonie przełamań nie było, choć w 10. gemie 31-letni lubinianin miał przy serwisie rywala piłkę meczową (jego return po sprawdzeniu śladu przez zawodnika z Florencji okazał się minimalnie autowy). Po chwili to Rumun mógł uzyskać breaka, lecz Polak wyszedł obronną ręką ze stanu 15-40.

W decydującym o losach pojedynku tie breaku Kubot wrócił ze stanu 2-4, a następnie odparł pierwszego meczbola. Ungur pewnym serwisem po raz drugi uratował się przed porażką w całym spotkaniu i po chwili sam zmarnował swoją szansę. Przy remisie 8-8 Polak przegrał dłuższą wymianę, dzięki czemu trzecią okazję na zwieńczenie pojedynku miał jego rywal. Kolejna akcja okazała się prawdziwą ozdobą całego meczu, bowiem Ungur z wyjątkowo trudnej pozycji zdołał minąć będącego przy siatce lubinianina.

Trwające 170 minut spotkanie zakończyło się triumfem Rumuna 5:7, 6:4, 7:6(8), a obaj panowie zapisali na swoje konto po 118 punktów. Rozstawiony z numerem piątym w Bratysławie Kubot w całym meczu miał aż 25 asów i trzy podwójne błędy (Ungur odpowiednio siedem asów i sześć podwójnych błędów), a do tego Polak wypracował więcej okazji na przełamanie od swojego przeciwnika (12-10). Ostatecznie jednak obaj zawodnicy postarali się o trzy breaki. W piątek na drodze Ungura do półfinału stanie broniący tytułu Czech Lukas Rosol.

Po regulaminowej przerwie na odpoczynek Kubot przystąpił jeszcze do rywalizacji w grze podwójnej. Polak i Czech Frantisek Cermak byli najwyżej rozstawioną parą w turniejowej drabince, a ich przeciwnikami w starciu o półfinał byli Gero Kretschmer i Jan-Lennard Struff. Reprezentanci Niemiec okazali się lepsi po mistrzowskim tie breaku, wygrywając cały mecz 5:7, 6:4, 10-8.

W następnym tygodniu Kubot planuje jeszcze występ w Challengerze rozgrywanym w Helsinkach.

Slovak Open, Bratysława (Słowacja)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 64 tys. euro
czwartek, 7 listopada

II runda gry podwójnej:

Adrian Ungur (Rumunia) - Łukasz Kubot (Polska, 5) 5:7, 6:4, 7:6(8)

ćwierćfinał gry podwójnej
:

Gero Kretschmer (Niemcy) / Jan-Lennard Struff (Niemcy) - Łukasz Kubot (Polska, 1) / František Čermák (Czechy, 1) 5:7, 6:4, 10-8[b]

[/b]

Komentarze (6)
avatar
pedro
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kubot na plażę! Dosyć grania w tym sezonie, swoje zrobił! 
avatar
Boja
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trace cala nadzieje w Kubota. (chyba juz resztki sie koncza) 
avatar
Sandokan-antynadal
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serve and volley do utraty tchu! Ha, ha. A gdzie głowa? Co za du.....! 
avatar
vitor
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mniało byc tak pieknieeee:d 
avatar
Sargon
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Który to już raz.....