Agnieszka Radwańska: Jak na pierwszy dzień było naprawdę dobrze

Agnieszka Radwańska i Grzegorz Panfil nie kryli radości po zwycięstwie nad Włochami w meczu otwarcia Pucharu Hopmana. Oboje podkreślili, w jak trudnych warunkach przyszło im rywalizować.

W debiucie w Pucharze Hopmana reprezentacja Polski w składzie Agnieszka Radwańska i Grzegorz Panfil odniosła pewne zwycięstwo nad Włochami. - To zawsze różnica, gdy gra się na kortach otwartych, niż w warunkach halowych. Poprzednich kilka tygodni spędziłam trenując w hali, ale jak na pierwszy dzień było naprawdę dobrze - mówiła zadowolona Radwańska po wygranej z Flavią Pennettą.

Polka do Perth przybyła w piątek i nie miała czasu na aklimatyzację w nowych warunkach. - Właściwie zagrałam dobrze, zwłaszcza, że przyjechałam tu w nocy i spałam trzy godziny. W Polsce było wtedy 5 °C.

Radwańska nie kryła zadowolenia ze swojego występu. - Myślę, że szczególnie w drugim secie kilka gemów było długich i wyrównanych. Pierwsza część partii otwarcia nie była dobra w moim wykonaniu, więc starałam się grać tak mądrze, jak tylko mogłam w drugim secie. Również serwis był kluczem do wygranej. Jestem szczęśliwa, że skończyłam to w dwóch setach - analizowała.

Mimo pewnego zwycięstwa (6:2, 6:2), Polka doceniła klasę Pennetty. - Jest bardzo trudną rywalką, zawsze gra bardzo konsekwentnie. Nie oddaje nic za darmo - pochwaliła Włoszkę.

Grzegorz Panfil pierwotnie miał nie wystąpić w Perth. Na liście zgłoszeń do turnieju widniało nazwisko Jerzego Janowicza. Jednak łodzianin z powodu kontuzji musiał zrezygnować z udziału w Pucharze Hopmana, a jego zastępcą został właśnie Panfil.

Leworęczny zabrzanin, 288. rakieta świata, spisał się znakomicie i pokonał notowanego 263 miejsca wyżej w rankingu Andreasa Seppiego, który skreczował przy prowadzeniu Polaka 6:4, 2:2, tłumacząc się gorączką.

- Grałem naprawdę dobrze w pierwszym secie, świetnie serwowałem - stwierdził Panfil. - Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ przez ostatnie tygodnie trenowałem w Polsce, w warunkach halowych. To duża różnica w porównaniu z sytuacją tutaj, w Australii, gdzie jest trochę wietrznie i słonecznie.

- Starałem się grać agresywnie i mocno uderzać z forhendu. To było kluczem do zwycięstwa - wyjawił 25-latek z Zabrza, który nigdy w karierze nie pokonał tak wysoko klasyfikowanego tenisisty.

[b]Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

[/b]

Komentarze (9)
avatar
Dorota Mieczkowski
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mialam szczescie ogladac na zywo nasi spisali sie znakomicie 3:0 dzisiaj wieczorem jedziemy na mecz z kanada,jedno co na s martwilo to czy Grzegorz mial odpowiednie buty bo niebezpiecznie sie p Czytaj całość
avatar
Eliza Szyszkowska
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miła niespodzianka ze strony Panfila. 
avatar
MindControl
28.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sparing z Penneta zawsze pozytywnie ;) 
avatar
żiżu
28.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak miło się oglądało mecz Agi pokazuje wynik 6:2 6:2 świadczy o dobrym przygotowaniu do sezonu. Liczę na to że Aga poprawi zeszłoroczną serię 13 zwycięstw bez straty seta :D. 
avatar
RvR
28.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Well done Poland! :)