Rozstawiona z numerem drugim Petra Kvitova potrzebowała 100 minut, aby zwyciężyć 7:6(4), 6:2 Lucie Safarovą. Szósta aktualnie rakieta świata ani razu nie straciła własnego podania, a sama wykorzystała dwa z 15 wypracowanych break pointów. - Lucie to moja dobra przyjaciółka, znamy się znakomicie zarówno na korcie, jak poza nim, ponieważ razem trenujemy w Prościejowie oraz w czasie zgrupowania kadry Pucharu Federacji. W związku z tym, wiem dokładnie jak ona gra, wiem czego może próbować i wszystko to starałam się jak najlepiej na korcie wykorzystać - powiedziała po meczu 23-letnia Czeszka.
Czwartkową rywalką Kvitovej w pojedynku o finał kobiecego turnieju Apia International Sydney będzie Cwetana Pironkowa. Reprezentantka Bułgarii, która do głównej drabinki singla dostała się poprzez eliminacje, zwyciężyła 7:6(2), 6:3 oznaczoną numerem trzecim Sarę Errani. Włoszka na początku drugiej partii korzystała z przerwy medycznej, lecz po powrocie na kort nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki z pochodzącą z Płowdiw 26-latką.
- W trakcie przygotowań do nowego sezonu zdecydowałam się zmienić kilka rzeczy, trochę uspokoić i popracować bardziej nad dobrą kondycją. Także nad moim tenisem, ale nie tak jak czyniłam to zazwyczaj. Popracowałam również nad swoją mentalnością i myślę, że teraz przyjmuję pewne rzeczy ze spokojem. Czuję się bardziej zrelaksowana i cieszę się grą. Uważam, że to jest przyczyną poprawy moich wyników - wyznała Pironkowa, która w 2010 roku dotarła do półfinału Wimbledonu. Bułgarka w rankingu WTA zajmuje aktualnie 107. pozycję, ale po zawodach w Sydney powróci do Top 100.
W sesji wieczornej pewny awans do półfinału uzyskała rozstawiona z numerem piątym Andżelika Kerber. Reprezentantka Niemiec zwyciężyła 6:2, 6:4 Hiszpankę Carlę Suarez. Spotkanie obu pań zostało przerwane z powodu opadów deszczu przy stanie 5:2 w I secie, ale po powrocie na kort, Angie nie zamierzała zwalniać tempa. - Myślałam tylko o kolejnych punktach, nie zwracałam uwagi na wynik. To trudna rywalka, rozegrałyśmy wspaniałą batalię podczas zeszłorocznego US Open. Jestem po prostu szczęśliwa, że wygrałam to w dwóch setach, ponieważ wiedziałam, iż wcale łatwo nie będzie - powiedziała po meczu dziewiąta aktualnie tenisistka globu.
Zaledwie 24 minuty przebywały w środę na korcie Madison Keys i Bethanie Mattek-Sands. Starsza z Amerykanek, która we wtorek w dwóch setach rozprawiła się z Agnieszką Radwańską, już po rozegraniu trzech gemów poprosiła o interwencję medyczną, gdyż odczuwała ból w dolnej części pleców. Ostatecznie, tenisistka z Phoenix powróciła jeszcze na kort, ale tylko na dwa gemy. Przy stanie 2:3 Mattek-Sands zrezygnowała z dalszej gry i tym samym Keys zakwalifikowała się do drugiego w karierze półfinału (wcześniej osiągnęła tę fazę w zeszłym roku w Osace).
- Bethanie i ja zawsze miałyśmy wspaniałe mecze. To nigdy nie jest miłe uczucie, kiedy nie jesteś w stanie dokończyć spotkania. Mam nadzieję, że przed następnym tygodniem poczuje się lepiej - powiedziała Keys, która w rankingu WTA zajmuje obecnie 36. lokatę. Amerykanka z Kerber zmierzyła się w III rundzie Australian Open 2013, a mająca polskie korzenie reprezentantka Niemiec zwyciężyła wówczas 6:2, 7:5.
Apia International Sydney, Sydney (Australia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 710 tys. dolarów
środa, 8 stycznia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Petra Kvitová (Czechy, 2) - Lucie Šafářová (Czechy) 7:6(4), 6:2
Andżelika Kerber (Niemcy, 5) - Carla Suárez (Hiszpania) 6:2, 6:4
Cwetana Pironkowa (Bułgaria, Q) - Sara Errani (Włochy, 3) 7:6(2), 6:3
Madison Keys (USA) - Bethanie Mattek-Sands (USA, Q) 3:2 i krecz
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!