Ross Hutchins: Niesamowicie jest powrócić na kort

W środę Ross Hutchins odniósł wspólnie z Colinem Flemingiem swoje pierwsze zwycięstwo w głównym cyklu po ponad rocznej przerwie. Na pomeczowej konferencji Brytyjczyk podzielił się swoimi wrażeniami.

- Niesamowicie jest powrócić na kort, a zwłaszcza odnieść pierwsze wspólne zwycięstwo w 2014 roku. Uważam, że gramy jak na razie całkiem przyzwoity tenis w tym sezonie, ale pechowo przegraliśmy dwa pierwsze spotkania. Mój poziom gry nie był prawdopodobnie jeszcze na tyle wysoki, jak bym chciał, ale sądzę, że dobrze żeśmy dzisiaj wyszarpali to zwycięstwo. Szczerze mówiąc, to było rewelacyjnie, dlatego jestem teraz bardzo szczęśliwy - wyznał po meczu Ross Hutchins, który cały 2013 rok stracił z powodu poważnej choroby, ziarnicy złośliwej, którą po serii zabiegów udało mu się ostatecznie pokonać.

Hutchins i partnerujący mu Colin Fleming zwyciężyli w środę 4:6, 6:4, 6:0 Michała Przysiężnego i Marinko Matosevicia w I rundzie gry podwójnej wielkoszlemowego Australian Open 2014. - Po zakończeniu spotkania chłopaki bardzo serdecznie podziękowali mi za grę. To było naprawdę bardzo miłe, ponieważ wiele dla mnie znaczą takie słowa, gdyż brakowało mi Touru. Szczególnie brakowało mi Colina, a także spotkań z wszystkimi ludźmi wokół, których widzisz z tygodnia na tydzień - dodał 28-letni mieszkaniec Wimbledonu.

W ciągu ostatnich miesięcy walki z chorobą Hutchins otrzymał ogromne wsparcie, nie tylko od fanów, ale przede wszystkich od samych tenisistów. - Z pewnymi osobami jestem bardzo blisko, zwłaszcza Australijczycy i Amerykanie są tymi, z którymi się zadaję. Wielu ludzi znam już od czasów juniorskich, z nimi trzymałem się najbardziej. Przez te wszystkie lata nawiązałem wiele przyjaźni, dlatego miło było znowu ich zobaczyć. Otrzymałem ogromną ilość wsparcia, jednak nie chcę teraz, by ludzie odczuwali na mój widok żal, tak jak w zeszłym tygodniu, kiedy Chardy po ograniu nas powiedział swojemu trenerowi, że czuje się bardzo źle z tym, że mnie pokonał. Jestem zawodnikiem i chcę być taktowany jak zawodnik - stwierdził.

Brytyjczycy wierzą, że przy odpowiedniej poprawie własnej gry są w stanie powalczyć o triumf w Wielkim Szlemie. - Sądzę, że zawsze powinniśmy być ambitni, w końcu to jest powód, dla którego tutaj jesteśmy i gramy w tenisa. Tego mi właśnie brakowało w zeszłym roku najbardziej, występów z Colinem, konieczności myślenia, rywalizacji z najlepszymi duetami i ulepszania samych siebie. Rozmawiamy poza kortem o tym, jak możemy stać się lepszymi, co robią dobrze inne pary oraz co my możemy poprawić i to jest coś, na co jesteśmy bardzo otwarci i zamierzamy dalej to kontynuować. Traktujemy każdy mecz osobno, ale z pewnością celujemy w większą zdobycz. Kiedy czujemy, że nasz poziom jest wystarczająco dobry, zawsze mamy wrażenie, że możemy zajść daleko w Szlemie - zakończył Hutchins.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (1)
Alk
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten artykuł jest szalenie miłym akcentem. Brawo SF, szczere gratulacje dla red. Smolińskiego za wybór tematu. Wprawdzie Jankus był szybszy http://www.sportowefakty.pl/kibice/17456/blog/4053/nie Czytaj całość