- Znamy się i pozostajemy w przyjacielskich relacjach od dziesięciu lat - powiedział przed meczem z Fabio Fogninim Novak Djoković. Na korcie, w spotkaniu o ćwierćfinał Australian Open, o przyjaźni nie było jednak mowy. Serb gładko rozprawił się z włoskim przeciwnikiem, wygrywając w 92 minuty 6:3, 6:0, 6:2. Tenisista z Belgradu do dwóch wspaniałych serii, które kontynuuje, 25. wygranych meczów z rzędu w Australian Open i 26. w cyklu ATP World Tour od września ubiegłego roku, dołożył kolejną - w 19. kolejnym turnieju wielkoszlemowym wywalczył awans do ćwierćfinału.
Wicelider rankingu ATP dominował na korcie od pierwszej do ostatniej piłki. Fognini próbował nieszablonowych rozwiązań, z których słynie, lecz Serb był dla niego ścianą nie do przebicia. Obrońca tytułu grał pewnie, swobodnie i bez najmniejszego kłopotu, znów nie tracąc seta, odesłał z kwitkiem kolejnego śmiałka, który stanął na jego drodze. Djoković zapisał na swoim koncie siedem asów serwisowych, ani razu nie musiał bronić się przed stratą serwisu, sam wykorzystał sześć z aż 22 break pointów, łącznie zdobywając o 41 jeden punktów więcej od Fogniniego. Serb skończył także mecz z dodatnim bilansem uderzeń wygrywających do niewymuszonych błędów (33-21), zaś Włoch na dużym minusie (20-44).
- Jesteśmy profesjonalistami, znamy się od dawna, ale na korcie to nie ma znaczenia. Każdy wychodzi na kort, by wygrać mecz. Oczywiście, inaczej gra się z przyjacielem, ale cały czas starałem zachować odpowiednią koncentrację. Nie było to łatwe, ale zagrałem dobry mecz. Byłem agresywny i kontrolowałem grę w wymianach - powiedział po meczu Djoković, który z Fogninim wygrał siódmy raz w karierze.
W ćwierćfinale czterokrotny mistrz Australian Open może zagrać ze Stanislas Wawrinka, z którym przed rokiem stoczył niesamowitą batalię w IV rundzie, wygraną dopiero 12:10 w piątym secie. - Wiele pamiętam z tamtego spotkania. Byłem blisko porażki. On gra niesamowicie, może wygrać z każdym, ale najpierw musi pokonać Robredo. Mam nadzieję, że tym razem nie będziemy grali przez pięć godzin - wspominał 26-latek z Belgradu.
Jako pierwszy w 1/4 finału znalazł się David Ferrer. Trzykrotny półfinalista melberneńskich zmagań okazał się lepszy od pogromcy Jerzego Janowicza, Floriana Mayera, wygrywając 6:7(5), 7:5, 6:2, 6:1 w dwie godziny i 23 minuty, poprawiając bilans bezpośrednich pojedynków z Niemcem na 5-3.
Nieszablonowo i nieschematycznie grający Mayer chciał przeciwstawić się nieustępliwemu rywalowi ofensywną grą. Tenisista z Bawarii ochoczo wędrował do siatki, starał się łamać rytm akcji, stosując skróty, lecz Ferrer do większości bardzo dobrze granych przez Niemca stop-wolejów i drop szotów dobiegał z uśmiechem na ustach i rozstrzygał punkt na swoją korzyść efektownym minięciem. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów, debiutujący w 1/8 finału Australian Open, wyrównaną walkę podejmował tylko przez dwa sety. W pierwszej partii szybko uzyskał przewagę breaka, by wygrać ją ostatecznie w rozgrywce tie breakowej, zaś w drugim odrobił stratę podwójnego przełamanie, wyrównał na 5:5, ale Hiszpan w końcówce zadał decydujący cios. Odsłony numer trzy i cztery to już zdecydowana dominacja Ferrera nad opadającym z sił przeciwnikiem.
- Przegrałem pierwszego seta, ale wiedziałem, że nie gram źle. W drugim secie grałem już o wiele lepiej, wygrałem go. W trzecim i czwartym zaprezentowałem się już świetnie, prawie nie popełniałem błędów. Z każdym meczem gram lepiej, ten był moim najlepszym w turnieju - analizował Ferrer, który zakończył mecz trzema asami serwisowymi, dziewięcioma przełamaniami i 64 uderzeniami kończącymi.
Kolejnym przeciwnikiem walencjanina będzie Tomas Berdych. - Będzie musiał wznieść się na swój najwyższy poziom w ćwierćfinale. Nigdy nie myślę o tym, czy mam szansę na zwycięstwo w całym turnieju, zawsze skupiam się tylko na kolejnym przeciwniku. Krok po kroku - dodał rozstawiony z numerem trzecim Hiszpan.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
niedziela, 19 stycznia
IV runda gry pojedynczej mężczyzn:
Novak Djoković (Serbia, 2) - Fabio Fognini (Włochy, 15) 6:3, 6:0, 6:2
David Ferrer (Hiszpania, 3) - Florian Mayer (Niemcy) 6:7(5), 7:5, 6:2, 6:1
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!