W czterech poprzednich konfrontacjach z Aną Ivanović Serena Williams nie przegrała nawet seta. Jednak w niedzielę w Melbourne niespodziewanie uległa Serbce 6:4, 3:6, 3:6. - Popełniłam ogromną ilość błędów. Psułam piłki, których nigdy nie psuję, których nie psułam od lat 80. Zagrałam kilka świetnych uderzeń, ale błędów popełniłam o wiele za dużo. Zawsze jestem rozczarowana, gdy przegrywam. Myślę jednak, że to dobrze, że przegrałam, bo teraz wiem, jaką muszę wykonać pracę, by się poprawić - tłumaczyła Amerykanka
Tuż po zakończeniu spotkania z Ivanović Patrick Mouratoglou, trener najlepszej obecnie tenisistki świata, wyznał, że jego podopieczna zmaga się z kontuzją pleców: - Ivanović grała bardzo dobrze, ale Serena odczuwała silny ból pleców, przez co nie mogła optymalnie poruszać się i atakować. Serena nabawiła się tej kontuzji w czasie treningu przed meczem z Hantuchovą. Na 30 minut przed tamtym spotkaniem była bliska decyzji o wycofaniu się - wyjaśniał francuski szkoleniowiec.
Sama tenisistka potwierdziła, iż jest kontuzjowana, ale porażki nie chciała tłumaczyć urazem. - Wychodząc na kort, nie czułam się zbyt pewnie, to prawda. Mam kontuzję, ale szczerze mówiąc, to dokładnie nie wiem, co mi jest. Niepokoi mnie to od kilku dni, ale to nie jest rzecz zagrażająca życiu. Potrzebuję kilku wolnych dni i poczuję się lepiej.
- To nie jest tak, że oddałam ten mecz - kontynuowała. - Próbowałam walczyć, ale tak do końca nie mogłam. Dobrze się czuję z tym, że przynajmniej próbowałam robić, co mogłam. Pogoda nie była moim sprzymierzeńcem. Ja czuję się lepiej w cieplejsze dni, dziś było chłodniej, ale nie sądzę, by był to dla mnie wielki problem.
- Czuję, że mimo wszystko powinnam zagrać o wiele lepiej. Wiem, że mogę grać dziesięć razy lepiej, niż to zrobiłam. Nie uderzałam piłki i nie poruszałam się po korcie tak, jak normalnie to robię i popełniłam o wiele więcej błędów, niż zazwyczaj - dodała Amerykanka.
17-krotna mistrzyni wielkoszlemowa doceniła postawę rywalki - Nie szukam wymówek, to Ana zagrała świetny mecz, zrobiła wszystko, by wygrać. Posłała wiele wspaniałych uderzeń. Nie widziałam wiele jej meczów w ubiegłym roku, ale nie byłam zaskoczona jej postawą. Ana zagrała niewiarygodnie, zasłużyła na awans. Jeżeli dalej będzie grała tak jak dziś, to na pewno ma szansę na dobry wynik.
Williams drugi rok z rzędu kończy Australian Open z kontuzją. Przed rokiem z powodu urazu odpadła w ćwierćfinale ze Sloane Stephens. - Nie uważam, by Australia była dla mnie pechowa. Wygrałam ten turniej pięć razy. Myślę, że ogólnie zrobiłam tu wiele dobrego dla siebie. Czuję, że mogę tu triumfować ponownie. Oczywiście nie w tym roku, ale w przyszłym już tak. To nie jest koniec świata - wyjaśniała.
Jakie są kolejne plany Sereny? - Nie wiem, czy zagram w Pucharze Federacji, to niedługo. Biorę dzień za dniem. Zobaczymy, postaram się. Mam zamiar wrócić do domu i zobaczyć się z synem. Nazywa się Chip. Chcemy razem spędzić trochę czasu. Brakuje mi go - zakończyła, wspominając o swoim ukochanym psie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Brawa dla Any. Zagrała rewelacyjnie;)