W 104-letniej historii występów w Pucharze Davisa Amerykanie tylko raz wygrali mecz, w którym przegrali dwie pierwsze konfrontacje singlowe. Aby zagrać w ćwierćfinale tegorocznej edycji najstarszych drużynowych rozgrywek, jakie istnieją w sporcie, muszą dokonać tego po raz drugi. W sobotę wykonali ku temu krok, rozstrzygając na swoją korzyść grę deblową. Słynni bracia Bob i Mike Bryanowie pokonali 6:3, 6:3, 3:6, 6:1 parę Colin Fleming / Dominic Inglot.
Będący po pojedynkach singlowych w komfortowym położeniu Wyspiarze nie musieli rzucać wszystkiego na szalę. Kapitan Brytyjczyków Leon Smith postanowił oszczędzić pierwotnie awizowanego do gry w deblu Andy'ego Murraya i zastąpił do debiutującym w Pucharze Davisa Inglotem, który u boku doświadczonego w daviscupowych bojach Fleminga miał powalczyć o sprawienie wielkiej sensacji, jaką byłoby pokonanie legendarnych bliźniaków z Kalifornii.
Co innego Amerykanie, którzy przystępowali do sobotniej konfrontacji w nożem na gardle. Bracia Bryanowie zadanie wykonali, odnieśli swoje 21. zwycięstwo w Pucharze Davisa, a zarazem 11 na nawierzchni ziemnej (nigdy nie przegrali meczu na ceglanej mączce w historii swoich daviscupowych występów), ale i tak podopieczni Jima Couriera znajdują się niezwykle trudnym położeniu. - Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz przeciw dwóm znakomitym tenisistom. Jestem bardzo zadowolony z wygranej, która podtrzymała nasze szanse na awans - powiedział Bob Bryan.
Tenisiści z USA, by awansować do 1/4 finału, potrzebują dwóch zwycięstw w niedzielnych grach, w tym wygranej Sama Querreya z Murrayem - Andy jest faworytem, ale Sam może pokonać każdego. On dysponuje jednym z najmocniejszych serwisów na świecie i zagra pod o wiele mniejszą presją, niż w piątek - nie traci nadziei Mike Bryan.
Argentyna, która od 2001 roku nie przegrała meczu w Pucharze Davisa przed fazą ćwierćfinałową, po raz pierwszy od 14 lat może walczyć o utrzymanie w Grupie Światowej. Tenisiści Albicelestes w rozgrywanej w Mar del Placie rywalizacji z Włochami przegrywają 1-2. W sobotę bardzo cenny punkt w deblu zdobyli Simone Bolelli i Fabio Fognini, który w ostatniej chwili zastąpił Filippo Volandriego. Włoska para wygrała z Eduardo Schwankiem i Horacio Zeballosem 6:7(6), 7:6(8), 7:6(3), 6:4 po trzech godzinach i 57 minutach zażartej walki.
- Włosi są teraz w lepszej sytuacji - nie ukrywa Martin Jaite. - To był bardzo ważny mecz, w którym mieliśmy swoje szanse, ale oni zagrali lepiej od nas. Zadecydowały dwie, może trzy piłki, ale tak to już jest - analizował spotkanie kapitan Argentyńczyków.
We włoskiej ekipie nastroje są znakomite. - Czekają nas trudne mecze, ale jesteśmy gotowi. Ja też jestem gotowy - odważnie zapowiada Fognini, który zapewni awans swojej reprezentacji, jeżeli w pierwszej niedzielnej grze upora się z Carlosem Berlocqiem. - W Pucharze Davisa dzieją się niespotykane rzeczy, więc Fognini musi być gotowy. 2-1 to dobry wynik dla nas, ale wiemy, że ta rywalizacja nie została jeszcze zakończona - stwierdził kapitan Włoch, Corrado Barazzutti.
USA - Wielka Brytania 1:2, Petco Park, San Diego (USA)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny
piątek-niedziela, 31 stycznia - 2 lutego
Gra 1.: Donald Young - Andy Murray 1:6, 2:6, 3:6
Gra 2.: Sam Querrey - James Ward 6:1, 6:7(3), 6:3, 4:6, 1:6
Gra 3.: Bob Bryan / Mike Bryan - Colin Fleming / Dominic Inglot 6:3, 6:3, 3:6, 6:1
Gra 4.: Sam Querrey - Andy Murray *niedziela od godz. 20:00
Gra 5.: Donald Young - James Ward *niedziela
Argentyna - Włochy 1:2, Patinodromo Municipal "Adalberto Lugea", Mar del Plata (Argentyna)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny
piątek-niedziela, 31 stycznia - 2 lutego
Gra 1.: Carlos Berlocq - Andreas Seppi 4:6, 6:0, 6:2, 6:1
Gra 2.: Juan Mónaco - Fabio Fognini 5:7, 2:6, 2:6
Gra 3.: Eduardo Schwank / Horacio Zeballos - Simone Bolelli / Fabio Fognini 7:6(6), 6:7(8), 6:7(3), 4:6
Gra 4.: Carlos Berlocq - Fabio Fognini *niedziela od godz. 15:30
Gra 5.: Juan Mónaco - Andreas Seppi *niedziela
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]