Po odprawieniu Urszuli Radwańskiej, Dominika Cibulkova (WTA 13) wygrała 7:5, 6:2 z Yaniną Wickmayer (WTA 57). Słowaczka, która w ubiegłym miesiącu zaliczyła finał Australian Open, w I secie prowadząc 5:2 przegrała trzy gemy z rzędu. W II partii ponownie przytrafił się jej mały przestój, gdy przy 5:0 oddała dwa gemy. W trwającym 90 minut spotkaniu Słowaczka popełniła sześć podwójnych błędów, ale wykorzystała słabość drugiego podania rywalki, zdobywając przy nim 15 z 22 punktów.
- To było tylko jedno przełamanie - powiedziała Cibulková o przewadze, jaką uzyskała w I secie. - [Wickmayer] rozluźniła się i nie miała nic do stracenia. Zaatakowała, a ja może powinnam być bardziej agresywna. Jednak przy 5:5 wiedziałam co mam robić. Gem, w którym obroniłam break pointa i wyszłam na 6:5 był naprawdę bardzo ważny. Nigdy nie gra się łatwo przeciwko Yaninie. Ona ma agresywny styl. Jestem szczęśliwa, że mam II rundę za sobą. O półfinał Słowaczka zmierzy się z Mariną Eraković (WTA 69), która pokonała 6:1, 6:4 Bojanę Jovanovski (WTA 42).
Niesamowity dreszczowiec rozegrały Kaia Kanepi (WTA 26) i Julia Görges (WTA 88). Estonka w III secie wróciła ze stanu 1:4 oraz obroniła piłkę meczową w rozstrzygającym tie breaku i wygrała 6:7(4), 6:4, 7:6(5). W trwającym dwie godziny i 46 minut meczu, z czego 67 minut sama III partia, obie tenisistki popełniły po 10 podwójnych błędów. Kanepi obroniła 10 z 17 break pointów, a sama osiem razy przełamała podanie Niemki.
- Były tutaj wzloty i upadki - powiedziała Estonka. - Najpierw jedna strona grała dobrze, potem druga, a następnie to się powtarzało. Pod koniec zagrałam kilka punktów lepiej i dlatego wygrałam ten zacięty i trudny mecz. Dobrze trafiałam mój serwis i forhend, starałam się być agresywna, kiedy tylko mogłam. Oczywiście nie zawsze wykonywałam to doskonale, ale w ważnych momentach to funkcjonowało. Kanepi w całym meczu zdobyła o cztery punkty mniej (132-128). Kolejną jej rywalką będzie Christina McHale (WTA 70), która pokonała 7:5, 6:1 Kimiko Date-Krumm (WTA 95). Amerykanka w I secie wróciła z 3:5, po drodze odpierając pięć piłek setowych.
Rozstawiona z numerem drugim Eugenie Bouchard (WTA 19) zwyciężyła 7:5, 6:2 Larę Arruabarrenę (WTA 147), korzystając z ośmiu podwójnych błędów Hiszpanki. Kanadyjka w 10. gemie I seta obroniła trzy piłki setowe. W kolejnej rundzie zmierzy się z Caroline Garcią (WTA 89), która wygrała 6:2, 7:5 z Sharon Fichman (WTA 108). Dla Francuzki, która sezon rozpoczęła od porażek w I rundzie w Brisbane, Australian Open, Paryżu i Ad-Dausze, będzie to pierwszy ćwierćfinał w karierze.
Shuai Zhang (WTA 50) odparła siedem z dziewięciu break pointów i pokonała 6:1, 6:4 Aleksandrę Woźniak (WTA 268). O swój trzeci półfinał w głównym cyklu (Kanton 2010 i 2013) Chinka zagra z Ajlą Tomljanović (WTA 74), która oddała trzy gemy Victorii Duval (WTA 157). Dla Chorwatki będzie to drugi ćwierćfinał w głównym cyklu (Quebec City 2013).
Abierto Mexicano Telcel, Acapulco (Meksyk)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
środa, 26 lutego
II runda gry pojedynczej:
Dominika Cibulková (Słowacja, 1) - Yanina Wickmayer (Belgia) 7:5, 6:2
Eugenie Bouchard (Kanada, 2) - Lara Arruabarrena (Hiszpania, LL) 7:5, 6:2
Kaia Kanepi (Estonia, 3) - Julia Görges (Niemcy) 6:7(4), 6:4, 7:6(6)
Marina Eraković (Nowa Zelandia) - Bojana Jovanovski (Serbia, 6) 6:1, 6:4
Shuai Zhang (Chiny, 8) - Aleksandra Woźniak (Kanada) 6:1, 6:4
Ajla Tomljanović (Chorwacja) - Victoria Duval (USA, Q) 6:3, 6:0
Christina McHale (USA) - Kimiko Date-Krumm (Japonia) 7:5, 6:1
Caroline Garcia (Francja) - Sharon Fichman (Kanada, Q) 6:2, 7:5
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!