Andy Murray przybył w tym roku na kalifornijską pustynię w dyspozycji bardzo dalekiej od optymalnej. W dwóch pierwszych swoich meczach Szkot miał problemy, by poradzić sobie z reprezentantami Czech Lukasem Rosolem i Jiřím Veselým, ale zdołał dojść do IV rundy, w której czekał już na niego Milos Raonić.
Kanadyjczyk, który w Indian Wells rozgrywa swój pierwszy turniej od styczniowego Australian Open, znów udowodnił, że jest dla Murraya bardzo niewygodnym rywalem. W środę zrobił to, co nie udało się poprzednim przeciwnikom oznaczonego "piątką" Szkota, wykorzystał jego słabszą postawę i zwyciężył 4:6, 7:5, 6:3, podwyższając bilans bezpośrednich konfrontacji z Murrayem na 3-1.
Raonić, który w decydującym secie przegrywał 0:2, by od tego momentu zdobyć cztery kolejne gemy, znów imponował serwisem, posyłając aż 15 asów, dwa razy dał się przełamać i po trafionym pierwszym podaniu wygrał 72 proc. rozegranych punktów. Kanadyjczyk znakomicie spisywał się także przy siatce (zdobył 27 punktów na 33 próby) oraz zapisał na swoim koncie 42 uderzenia wygrywające i 38 niewymuszonych błędów.
Murray po meczu był bardzo niezadowolony ze swojej postawy: - Zawsze, gdy zostajesz przełamany dwa razy z rzędu, nie jest to komfortowe - nawiązał do sytuacji z trzeciego seta. - W tym fragmencie meczu grałem słabo, popełniałem dużo błędów. Gdy w jednym secie popełniasz tyle błędów i oddajesz wiele łatwych punktów przy serwisie, to nie możesz wygrać - dodał.
Raonić w swoim pierwszym w karierze ćwierćfinale BNP Paribas Open zmierzy się również z debiutującym na tym etapie zmagań w Indian Wells Ołeksandrem Dołgopołowem. Rozstawiony z numerem 28. Ukrainiec, który w III rundzie sensacyjnie ograł broniącego tytułu Rafaela Nadala, w środę uporał się z kolejnym wyżej notowanym rywalem, turniejową "13", Fabio Fogninim. Kijowianin wygrał 6:4, 6:2 w 76 minut.
Po raz trzeci w karierze Ernests Gulbis zmierzył się z Roberto Bautistą i po raz trzeci zwyciężył w trzech setach. Jednak podobnie jak w poprzednich pojedynkach między tymi tenisistami, na korcie aż wrzało od negatywnych emocji. Hiszpan, którego Gulbis po wrześniowym turnieju w Sankt Petersburgu nazwał "rozpieszczoną księżniczką", miał wiele uwag do zachowania Łotysza.
Gulbis w końcu eksplodował, gdy w drugim secie oddał podanie podwójnym błędem serwisowym ze złości roztrzaskał rakietę. - Mój rywal narzeka na wszystko, że moje buty piszczą, że powinienem dostać ostrzeżenie. Jest jak kobieta - w swoim stylu komentował postawę Hiszpana tenisista z Rygi, który ostatecznie zwyciężył 7:6(0), 4:6, 6:2.
W trakcie niemal dwuipółgodzinnego starcia Łotysz posłał siedem asów serwisowych, czterokrotnie uzyskał przełamanie, sam trzy razy oddał podanie, a przy 38 winnerach popełnił 47 pomyłek własnych (Bautista: 15 uderzeń kończących i 33 błędy własne).
Kolejnym przeciwnikiem pierwszej rakiety Łotwy będzie John Isner. Ostatni reprezentant gospodarzy pokonał w IV rundzie w 1h52' oznaczonego numerem 30. Fernando Verdasco w trzech setach. - Czuję się dobrze fizycznie, to dla mnie ważne. Odpowiadają mi tutejsze warunki i piłki, które wysoko się odbijają - powiedział Amerykanin. Isner, finalista BNP Paribas Open z 2012 roku, w piątek po raz czwarty w karierze zmierzy się z Gulbisem, z którym ma bilans 2-1. - Mam nadzieję, że on w meczu ze mną złamie kilka rakiet. To będzie oznaczało, że wykonuje dobrze swoje zadanie - zażartował tenisista z Greensboro.
Kevin Anderson zakończył serię 13 kolejnych spotkań Stanislasa Wawrinki. Rozstawiony z numerem trzecim Szwajcar zmagał się w środę na korcie nie tylko z bardzo dobrze dysponowanym rywalem, ale też z bólem pleców. 27-latek z Johannesburga wygrał 7:6(1), 4:6, 6:1, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo nad rywalem z Top 3 rankingu ATP i pierwszy raz meldując się w ćwierćfinale imprezy rangi ATP Masters 1000.
- On zagrał dobrze. Jest ciężkim rywalem na twardych nawierzchniach, bo świetnie serwuje i każdym uderzeniem wywiera presję - docenił przeciwnika Wawrinka. - Nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Czuję się zmęczony psychicznie i to jest największy problem. Zagrałem tak, że nie zasłużyłem, by wygrać ten mecz - ocenił mistrz Australian Open.
- Wyrzuciłem ze swojego umysłu fakt, iż on wygrał Australian Open - mówił Anderson. - Po prostu skupiłem się tylko na sobie i na tym, co mam do wykonania. Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz. To wspaniałe uczucie pokonać kogoś, kto niedawno wygrał turniej wielkoszlemowy - kontynuował. Porażkę rodaka w czwartek będzie mógł pomścić Roger Federer, który będzie rywalem Andersona w 1/4 finału. - Nic się nie zmieni, znów będę musiał wyjść na kort i być skupionym tylko na tym, co robię, na niczym więcej. Czuję, że gram dobry tenis i w czwartek znowu będę chciał to udowodnić- zakończył Afrykaner.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,240 mln dolarów
środa, 12 marca
IV runda gry pojedynczej:
Miloš Raonić (Kanada, 10) - Andy Murray (Wielka Brytania, 5) 4:6, 7:5, 6:3
John Isner (USA, 12) - Fernando Verdasco (Hiszpania, 30) 7:6(3), 3:6, 6:3
Kevin Anderson (RPA, 17) - Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 3) 7:6(1), 4:6, 6:1
Ernests Gulbis (Łotwa, 20) - Roberto Bautista (Hiszpania) 7:6(0) 4:6, 6:2
Ołeksandr Dołgopołow (Ukraina, 28) - Fabio Fognini (Włochy, 13) 6:2, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!