- To nie był dobry mecz w moim wykonaniu. Przez cały tydzień grało mi się super tutaj na kortach, a podczas spotkania byłem cały czas spięty. Nie grałem tak jak na treningach, nie uderzałem mocno i luźno, piłki nie odlatywały tak, jak powinny, szarpałem się. Byłem chyba za bardzo zdenerwowany tym meczem - podsumował pojedynek z Marinem Ciliciem Michał Przysiężny. "Ołówek" nie ukrywał, że istotny wpływ na jego zdenerwowanie mogły mieć nieudane występy podczas tournee w USA. - Pewność siebie u mnie nie jest na zbyt wysokim poziomie. Po takim okresie bez zwycięstw ciężko się gra, a jednak trening to coś zupełnie innego - dodał.
Do czasu niedzielnego spotkania z Borną Coriciem Przysiężny zapowiedział walkę ze sobą.
Duża zasługa w zwycięstwie Cilicia nad "Ołówkiem" tkwiła w serwisie. - Dobrze serwował, bardzo dobrze returnował. Na treningach z Jurkiem miałem dużo więcej asów. Jurek też jest trochę mniej regularny na returnie, więc na treningach miałem więcej punktów za darmo, a tutaj prawie każdy return wracał. Nie grał za szybko, z głębi, wracał. Za bardzo się wdałem w gierkę, w pierwszym secie oddawałem piłki, bo nie chciałem ich psuć - opowiadał Przysiężny.
W trzecim secie Polak miał szansę na wyrównanie stanu rywalizacji na 5:5, prowadził wówczas 40:0. - Wtedy bardzo chciałem wygrać gema, żeby wrócić do meczu, żeby było po pięć, a w tie-breaku potem różnie to bywa. Bardzo chciałem wygrać, największe szanse były przy pierwszej piłce, ale nie udało się - przyznał.
Michał Przysiężny po pierwszym spotkaniu meczu Polska - Chorwacja ma kilka wskazówek dla Jerzego Janowicza, który zmierzy się z Ciliciem w niedzielę, w samo południe. - Jerzy ma dużą szansę z Ciliciem, który grał regularnie, ale Jurek również jest dobrze przygotowany i powinien go pokonać. Nie znam Coricia, więc też nie wiem jak gra i niewiele mogę na jego temat powiedzieć - zakończył "Ołówek".
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
{"id":"","title":""}
[/b]
Źródło: Orange sport/x-news