Na kortach najstarszego hiszpańskiego klubu tenisowego w Hiszpanii jedynie Alex Corretja w 2003 roku potrafił pokonać 16-letniego wówczas Rafaela Nadala. Od 2005 roku z przerwą na sezon 2010, gdy Rafa nie wystąpił w Barcelona Open BancSabadell, słynny Hiszpan całkowicie zdominował zmagania na katalońskiej mączce, zdobywając przez ten czas osiem tytułów mistrzowskich.
Jednak każda, nawet najwspanialsza seria, ma swój kres. Ta Nadala dobiegła końca w piątek. W pojedynku o półfinał tegorocznej edycji turnieju w Barcelonie Nicolás Almagro zakończył fantastyczną passę 42. wygranych spotkań wygranych z rzędu przez Rafę w tej imprezie. Dla 28-latka z Murcji to także pierwsza w karierze wygrana ze swoim słynnym rodakiem w 11. bezpośredniej konfrontacji.
Nadal szczególnie po meczu II rundy z Albertem Ramosem narzekał na swoją postawę w Barcelonie, ale pierwszy set piątkowego pojedynku nie wskazywał, że może w nim dojść do sensacji. Niestabilny Almagro potrafił popisać się fantastycznym zagraniem, ale w jego grze dominowała niepewność i błędy. Dodatkowo miał problemy z serwisem i przegrał pierwszą odsłonę 2:6, tylko jeden raz utrzymując własne podanie.
W drugim secie gra wyrównała się. Wprawdzie inicjatywa wciąż należała do rozstawionego z numerem pierwszym Nadala, lecz Almagro stał się dla rodaka równorzędnym rywalem. Obrońca tytułu miał kilka swoich szans, ale 28-latek z Murcji w drugiej partii o wiele lepiej spisywał się przy własnym podaniu i doprowadził do tie breaka, w którym wytrzymał presję i wygrał 7-5.
Decydująca odsłona to walka obu tenisistów z własnymi nerwami i słabościami oraz wojna na wyniszczenie w długich wymianach prowadzonych z linii końcowej. Jako pierwszy (w czwartym gemie) przełamanie wywalczył Nadal. Oznaczony "szóstką" Almagro jednak odrobił stratę, następnie sam wyszedł na prowadzenie z breakiem, by równo szybko oddać podanie.
Nadal jednak nie był w stanie ustabilizować swojej gry i gemie dziewiątym znów został przełamany. Almagro stanął przed szansą na zakończenie meczu, ale toczył nierówną batalię nerwami. Oddalił break pointy, wywalczył meczbola, ale go zmarnował. Wykazał się za to przy drugiej piłce meczowej, przy której posłał kończący forhend i mógł donośnym okrzykiem wyrzucić z siebie całą radość.
- To nie jest żaden dramat. Życie toczy się dalej - mówił Nadal. - Nikt w historii sportu nigdy cały czas nie wygrywał. Jestem gotów na kolejne wyzwania i walkę. Moim celem jest pozostać szczęśliwym i grać w tenisa. Co ta porażka zmienia przed Rolandem Garrosem? Nic, oprócz tego, że po raz pierwszy od dziesięciu lat nie będę faworytem.
Szczęścia nie ukrywał za to Almagro. - Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny mojej kariery. Nie tak dawno to byłoby nie do pomyślenia, żebym mógł pokonać Rafę - stwierdził Hiszpan, który o finał zagra z Santiago Giraldo. Kolumbijczyk w 1/4 finału wyeliminował Philippa Kohlschreibera.
Bez straty seta w półfinale znalazł się Ernests Gulbis. W piątek rozstawiony z numerem dziewiątym Łotysz pokonał 6:1, 6:4 Tejmuraza Gabaszwilego. - Byłem trochę zdenerwowany, gdy serwowałem, by zakończyć mecz. To nie było łatwe, bo on grał dobrze. Musiałem ocierać się o perfekcję, by przełamywać jego serwis - powiedział tenisista z Rygi.
Gulbis o finał zagra z Keiem Nishikorim. Oznaczony "czwórką" Japończyk pięciokrotnie przełamał serwis turniejowej "12", Marina Cilicia, by łatwo zwyciężyć 6:1, 6:3. - Gulbis jest bardzo trudnym przeciwnikiem. Ma bardzo mocny serwis i forhend, więc wiem, że czeka mnie naprawdę trudny mecz, ale jestem przekonany, że będzie on dobry. Zagrałem tu dwa świetne pojedynki i liczę na następny - powiedział Nishikori, który ćwierćfinałowe starcie zakończył notując 18 uderzeń wygrywających.
Barcelona Open BancSabadell, Barcelona (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 1,845 mln euro
piątek, 25 kwietnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Kei Nishikori (Japonia, 4) - Marin Čilić (Chorwacja, 12) 6:1, 6:3
Nicolás Almagro (Hiszpania, 5) - Rafael Nadal (Hiszpania, 1) 2:6, 7:6(5), 6:4
Ernests Gulbis (Łotwa, 9) - Tejmuraz Gabaszwili (Rosja) 6:1, 6:4
Santiago Giraldo (Kolumbia) - Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 10) 6:3, 4:3 i krecz
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!