- Dla mnie najważniejszą rzeczą w grze na trawie jest złapanie odpowiedniego rytmu serwisu i returnu. Mam dobre podanie i wiem, że mogę z tego korzystać, ale ważniejsze jest, żebym odpowiednio returnował - mówił po wygranym meczu II rundy Wimbledonu z Jackiem Sockiem Milos Raonić.
[ad=rectangle]
Kanadyjczyk pokonał Amerykanina 6:3, 6:4, 6:4 i po raz pierwszy w karierze awansował do III rundy zmagań przy Church Road, ale przyznał, że trawa nie jest dla niego sprzyjającą nawierzchnią. - Nie czuję się komfortowo na trawie, ale sądzę, że to samo może powiedzieć wielu tenisistów. Gra na trawie jest specyficzna, a dla mnie szczególnie trudna, bo mam długie nogi, więc mój środek ciężkości znajduje się wysoko - wyjaśniał.
W walce o 1/8 finału The Championships Raonić zmierzy się z Łukaszem Kubotem. - Nigdy z nim nie grałem, ale wielokrotnie razem trenowaliśmy, więc mogę powiedzieć, że dobrze go znam. Wiem, czego się po nim spodziewać na korcie. Wiem, że stara się narzucać swój styl gry i często atakować - scharakteryzował lubinianina 23-letni reprezentant Kanady.
Taktyka Raonicia na piątkowy mecz będzie jasna: - Oczekuję od siebie, że zagram na optymalnym poziomie. Będę musiał narzucić mu swój rytm gry i podejmować trafne decyzje.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]