- Na razie przechodzę rehabilitację. Podjąłem decyzję, że przerywam starty, by się wyleczyć - mówił Łukasz Kubot podczas konferencji, w czasie której zostały zaprezentowane nowe stroje, w jakich Polak będzie występował na zawodowych kortach, dodając, że do gry zamierza powrócić w rozpoczynającym się 10 sierpnia turnieju rangi ATP Masters 1000 w Cincinnati.
[ad=rectangle]
W rankingu singlistów lubinianin spadł na 139. pozycję. O wiele lepiej wiedzie mu się w grze podwójnej, w której w styczniu tego roku razem z Robertem Lindstedtem wygrał wielkoszlemowy Australian Open i dzięki temu polsko-szwedzka para zapewniła sobie występ w kończących sezon Finałach ATP World Tour.
- Z Robertem mamy fantastyczne relacje, to dzięki niemu gramy razem i wygraliśmy Australian Open, bo przecież to on do mnie zadzwonił z propozycją wspólnych występów. Co będzie w przyszłym sezonie? Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. Mamy swój cel w tym sezonie, czyli dobry występ w US Open i w Finałach ATP World Tour - ocenił Kubot.
32-latek z Lubina zadeklarował również chęć powrotu do reprezentacji Polski. - Jestem gotowy do gry w kadrze - wyjawił.
Kubot opowiedział także, skąd wziął się kankan. Taniec, który stał się jego znakiem rozpoznawczym, i wykonuje go po ważnych zwycięstwach. - Kiedyś w czasie treningu mieliśmy taką zabawę. Trener kazał mi w ciągu trzech sekund wymyślić jakieś ćwiczenie rozciągające. Zacząłem wymachiwać do góry nogami. Machałem nimi tak wysoko, że trener był pod wrażeniem i powiedział mi, że mam tańczyć kankana po wygranych meczach. Jak wykonałem ten taniec po raz pierwszy, pokazały to wszystkie telewizje, i muszę przyznać, że czułem się głupio - uśmiechał się tenisista.
Źródło: Super Express
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!