Wieczorny pojedynek Rogera Federera z Andym Murrayem zapowiadał się na prawdziwy hit dnia, ale ostatecznie nie okazał się wielkim widowiskiem. Brytyjczyk niemal cały czas miał problemy z własnym serwisem, co znacznie ułatwiło zadanie utytułowanemu Szwajcarowi. Maestro z Bazylei nękał Murraya już od pierwszych piłek meczu i w końcu przy siódmym break poincie dla rywala tenisista z Dunblane wyrzucił forhend w aut i stracił podanie w piątym gemie. Brytyjczyk miał jeszcze kilka okazji na powrót do gry, lecz za każdym razem Szwajcar odpowiadał znakomitym serwisem. W dziewiątym gemie Murray znów dał się łatwo przełamać i Federer wygrał premierową odsłonę 6:3.
[ad=rectangle]
Początek drugiej partii zapowiadał poprawę gry w wykonaniu Brytyjczyka. Murray w końcu był w stanie dyktować warunki w wymianach i po błędach Federera szybko wygrał cztery gemy z rzędu, wychodząc na prowadzenie z przewagą dwóch przełamań. Wówczas jednak powróciły koszmary z pierwszej partii: znów nieprawidłowo funkcjonował serwis i pojawiło się coraz więcej błędów własnych. Maestro błyskawicznie odrobił stratę i po kilku minutach prowadził już 5:4. Kiedy wydawało się, że o losach seta zadecyduje tie break, Murray stracił w 12. gemie serwis, pakując w ostatniej piłce meczu forhend w siatkę.
- W drugim secie straciłem trochę swój rytm. Murray dobrze uderzał piłkę zza linii końcowej, robił to mocniej i głębiej. Szybko jednak odrobiłem część strat, a następnie powróciłem do gry. Po prostu wydarłem mu z rąk tego seta - wyznał po meczu Federer, który wyrównał w piątek porachunki z Murrayem. Brytyjczyk i Szkot spotkali się bowiem po raz 22. na zawodowych kortach, a wynik ich konfrontacji jest obecnie remisowy.
Na drodze Federera stanie w sobotę Milos Raonić, który w 57 minut rozbił Fabio Fogniniego 6:1, 6:0. Włoch zaprezentował się fatalnie, a wynik z pewnością wyglądałby dla niego korzystniej, gdyby wykazał większą ochotę do gry i nie zmarnował siedmiu break pointów. Takich problemów nie miał Kanadyjczyk, który sześciokrotnie przełamał serwis rywala. - Nie jest łatwo z nim grać, ponieważ on jest bardzo nieprzewidywalny. Byłem jednak dziś w stanie dosyć łatwo przełamywać jego podanie - ocenił po meczu Raonić, który będzie mógł zrewanżować się Federerowi za porażkę doznaną w półfinale Wimbledonu.
Pogromca Jerzego Janowicza z III rundy, Julien Benneteau, postarał się w piątek o największą niespodziankę, eliminując Stana Wawrinkę. Po pierwszym secie zanosiło się na łatwe zwycięstwo triumfatora Australian Open 2014, ale odpowiedź Francuza okazała się piorunująca. Tenisista z Lozanny czterokrotnie nie utrzymał własnego podania i po 80 minutach przegrał 6:1, 1:6, 2:6. Benneteau pokonał Wawrinkę po raz trzeci z rzędu (bilans spotkań 3-1), nawiązując przy tym do zwycięstwa odniesionego nad Szwajcarem w Cincinnati w 2010 roku.
- To mój najlepszy rezultat w Masters 1000. Turnieje te są bardzo trudne, ponieważ grają w nich zawodnicy z Top 45 rankingu ATP. Ich poziom jest zatem bardzo wysoki i nie jest łatwo o tak znakomity wynik - powiedział szczęśliwy Benneteau, który został pierwszym francuskim półfinalistą zawodów w Cincinnati od czasów Arnauda Clementa w 2000 roku.
W sobotę na drodze 32-letniego Benneteau do 10. w karierze finału (Francuz ciągle pozostaje bez tytułu) stanie David Ferrer. Rozstawiony z numerem szóstym Hiszpan okazał się w trzech setach lepszy od swojego rodaka Tommy'ego Robredo. - Nie jest łatwo grać przeciwko przyjacielowi. Tommy i ja mierzyliśmy się ze sobą wiele razy. Życzę mu szczęścia w kolejnych turniejach - wyznał Ferrer, który zwyciężył 6:4, 3:6, 6:3, poprawiając na 8-2 bilans bezpośrednich starć ze swoim rówieśnikiem.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,356 mln dolarów
piątek, 15 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Andy Murray (Wielka Brytania, 8) 6:3, 7:5
Milos Raonić (Kanada, 5) - Fabio Fognini (Włochy, 15) 6:1, 6:0
David Ferrer (Hiszpania, 6) - Tommy Robredo (Hiszpania, 16) 6:4, 3:6, 6:3
Julien Benneteau (Francja) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) 1:6, 6:1, 6:2
Niech z Agą wygra, to będzie coś :P
Stan jest strasznie nierówny ostatnio, wygrywa łatwo sety, potem przegrywa je równie łatwo.