Paula Kania (WTA 159) przeszła trzystopniowe eliminacje i po raz pierwszy zagrała w US Open. Wielkoszlemowy debiut sosnowiczanka zaliczyła w tegorocznym Wimbledonie. Przegrała wówczas w dwóch wyrównanych setach z Na Li. W Nowym Jorku Polka trafiła na inną kwalifikantkę Qiang Wang (WTA 139), ale poległa z kretesem. Chinka wygrała 6:2, 6:0 po zaledwie 61 minutach gry.
[ad=rectangle]
Kania mecz rozpoczęła od pewnego gema serwisowego z jednym asem, jak się później okazało jedynym. W trzecim gemie sosnowiczanka oddała podanie podwójnym błędem (w całym meczu miała ich siedem). Serwując przy 1:3 Polka wróciła ze stanu 15-40, ale później dała się przełamać w siódmym gemie. Kania miała break pointa na 3:5, ale Wang go odparła i wykorzystując drugiego setbola ustaliła wynik seta na 6:2.
W gemie otwarcia II seta Kania zrobiła dwa podwójne błędy i utraciła serwis. W trzecim gemie sosnowiczanka dała się przełamać do zera, a w czwartym, złożonym z 14 punktów, zmarnowała trzy break pointy i Wang wyszła na 4:0. Po chwili Polka po raz trzeci w tej partii oddała podanie. Kania miała szansę na gema przy serwisie rywalki, ale Chinka od 15-40 zdobyła cztery punkty i odniosła zwycięstwo w wielkoszlemowym debiucie. Polka w całym meczu miała sześć break pointów i ani razu nie udało się jej przełamać przeciwniczki.
Chinka wcześniej w głównym cyklu wystąpiła cztery razy i wygrała jeden mecz. W ubiegłym sezonie w Kuala Lumpur pokonała Karolinę Woźniacką. Kania po raz trzeci w sezonie przeszła eliminacje (wcześniej Wimbledon i Stanfordzie) i są to jak na razie jej jedyne starty w głównym cyklu. Na pierwsze zwycięstwo musi jeszcze poczekać. Gdyby Polka uporała się z Wang, w II rundzie zmierzyłaby się z Casey Dellacquą (WTA 32), która wygrała 7:5, 6:3 z Patricią Mayr-Achleitner (WTA 85).
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu kobiet 14,792 mln dolarów
wtorek, 26 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Qiang Wang (Chiny, Q) - Paula Kania (Polska, Q) 6:2, 6:0
Program i wyniki turnieju kobiet
na Instagramie 
na Facebooku 
To ma być tytuł? Naprawdę, bardzo przyjemnie... Jak zwykle łonet daje popis.
Mam nadzieję, że Kania się nie podda. ;)
dobranoc wam. powodzenia Kaska