WTA Linz: Paula Kania przegrała w eliminacjach, pewne zwycięstwo Sasnowicz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Paula Kania odpadła w I rundzie eliminacji turnieju WTA International w Linzu. Od reprezentantki Polski lepsza okazała się rozstawiona z "ósemką" Alaksandra Sasnowicz.

Dla Pauli Kani i Alaksandry Sasnowicz było to drugie spotkanie w karierze. Poprzednie miało miejsce w 2012 roku podczas turnieju w Mińsku, gdzie bez dwóch zdań lepsza okazała się Białorusinka, która kilka dni później mogła się cieszyć z końcowego zwycięstwa w tej imprezie. [ad=rectangle] Już w inaugurującym gemie tenisistki udowodniły, że żadna z nich nie ma zamiaru oddać rywalce nawet mało ważnego punktu. Gem serwisowy Sasnowicz trwał 12 minut i wygrała go reprezentantka Polski, wykorzystując dopiero szóstą szansę na przełamanie.

Następne minuty należały do Białorusinki, która przejęła inicjatywę na korcie i wygrała cztery gemy z rzędu, wychodząc na bezpieczne prowadzenie. Kani udało się wrócić do gry dzięki wygraniu swojego podania, jednak niewykorzystane szanse w gemie serwisowym Sasnowicz, przybliżyły jej rywalkę do wygranej w pierwszym secie. Polka nie wykorzystała przy stanie 2:4 trzech break pointów i tenisistkę rozstawioną z numerem ósmym krok dzielił od wygrania partii otwierającej ten mecz.

Ósmy gem tego pojedynku padł łupem Kani, dzięki czemu sosnowiczanka mogła myśleć o uratowaniu pierwszej odsłony. Niestety Polka po raz kolejny nie wykorzystała szans na przełamanie serwisu rywalki i po dwóch break pointach przyszedł czas na pierwszą piłkę setową dla Sasnowicz. 20-latka nie zmarnowała tej szansy i na tablicy widniał wynik 6:3.   Drugi set toczył się pod dyktando tenisistki z Mińska, która kontynuowała swoją dobrą grę. Konsekwencją tego było przełamanie Polki już w gemie otwarcia. Po chwili Kania nie wykorzystała kolejnej szansy na breaka i Sasnowicz wyszła na 2:0.

Polka diametralnie zmieniła swoją grę, pierwszy serwis stał się atutem sosnowiczanki, czego następstwem było wygranie trzech kolejnych gemów. Następnie tenisistki skupiły się na utrzymaniu własnego podania. Dopiero przy stanie 4:4, w decydującym momencie Sasnowicz "dobrała się" do serwisu Kani i przy pierwszej możliwej okazji przełamała rywalkę. Wygranie własnego podania przez Białorusinkę było formalnością i 20-latka po triumfie 6:3, 6:4 zameldowała się w II rundzie eliminacji. Jej kolejną przeciwniczką będzie Niemka Carina Witthöft, która w sobotnie popołudnie okazała się lepsza od Czeszki Denisy Allertovej.

Generali Ladies Linz, Linz (Austria) WTA International, kort twardy w hali, pula nagród 250 tys. dolarów sobota, 4 października

I runda eliminacji gry pojedynczej:

Alaksandra Sasnowicz (Białoruś, 8) - Paula Kania (Polska) 6:3, 6:4

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (43)
margota
6.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karlovic : Cilic 7:5 :), hej  
avatar
pablo80
6.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem dokladnie, ale pewnie diabetycy by Ci wytlumaczyli ;) Ja sobie przejezdzam obok huty i czasami jak dostane siarkowodorem po nozdrzach to pluca chce wyrwac. Ale tylko przejazdem? To ter Czytaj całość
avatar
woj Mirmiła
5.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A więc moje przypuszczenia co do zadawnionych powodów Waszych z Claidhem wzajemnych niesnasek były słuszne, dlatego też nie znając ich genezy (ale też i dlatego, że z zasady nie mam zwyczaju si Czytaj całość
avatar
woj Mirmiła
5.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetnie, że coś już sobie wyjaśniliśmy; od siebie dodam tylko, że nie miewam manii, więc niegroźna mi też mania związana z Małyszem, Isią, Kubicą, ostatnio - siatkarzami, Kwiatkowskim, itd. Uw Czytaj całość
margota
5.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wydaje mi się, że nie tyle Isiomanie, ale Stochomanię :) Aga jest popularna tak jak i reszta polskich sportowców - którzy wygrywają (Nie wrzucam do tego worka piłkarzy) niestety, hej