ATP Tokio: Michał Przysiężny i Pierre-Hugues Herbert mistrzami gry podwójnej!

Michał Przysiężny i Pierre-Hugues Herbert zapisali się w historii turnieju ATP World Tour 500 w Tokio. Polak i Francuz jako lucky losers z eliminacji zostali triumfatorami gry podwójnej!

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
To był niesamowity tydzień w wykonaniu Michała Przysiężnego i Pierre'a-Huguesa Herberta. Polsko-francuska para zastąpiła w drabince debla Gillesa Simona i Jo-Wilfrieda Tsongę i w wielkim stylu dotarła do swojego premierowego finału w głównym cyklu. W drodze po mistrzowskie trofeum głogowianin i jego partner pokonali tak utytułowane pary jak Bob i Mike Bryanowie, Jamie Murray i John Peers czy Eric Butorac i Raven Klaasen, którzy w tym roku byli w finale wielkoszlemowego Australian Open.
W niedzielnym finale Przysiężny i Herbert zwyciężyli Ivana Dodiga i Marcelo Melo, parę numer dwa międzynarodowych mistrzostw Japonii, która stara się o miejsce w Finałach ATP World Tour. To wielki sukces naszego reprezentanta, który przystępując do tokijskich zawodów, nie był nawet klasyfikowany w rankingu deblowym (w 2007 roku był 171. deblistą świata). Dla jego 23-letniego partnera, aktualnie 138. w notowaniu deblistów, to również najważniejsze zwycięstwo w dotychczasowej karierze.Decydujące spotkanie trwało 85 minut, a Przysiężny i Herbert ani razu nie stracili własnego podania. Jedyny raz znaleźli się w niebezpieczeństwie w czwartym gemie, kiedy to obronili dwa break pointy. Od stanu 2:3 w pierwszej partii Polak i Francuz wygrali pięć kolejnych gemów. W drugiej odsłonie przegrali po dodatkowej rozgrywce, ale w mistrzowskim tie breaku byli w stanie zapisać na swoje konto pięć ostatnich piłek i zwyciężyć ostatecznie 6:3, 6:7(3), 10-5.

- To dla nas coś niesamowitego. Nie spodziewaliśmy, że po porażce w finale eliminacji [z parą Delgado / Müller], wystąpimy w głównej drabince. Staraliśmy się cieszyć tym, ponieważ we wszystkich trzech rozegranych w tym tygodniu mistrzowskich tie breakach nie byliśmy faworytami - powiedział 30-letni Przysiężny po wielkim zwycięstwie.

- Jeśli chce się grać w tenisa, to trzeba się tym cieszyć. To był niewiarygodny tydzień. Wiedziałem, że mamy potencjał, by dobrze grać, ponieważ obaj dysponujemy znakomitym serwisem i mamy szeroki wachlarz uderzeń. Naprawdę świetnie się bawiliśmy, było jak w bajce - wtórował naszemu zawodnikowi Herbert.

Zarówno Polak, jak i Francuz zrezygnowali z eliminacji do turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Szanghaju, by do końca walczyć o premierowe w karierze mistrzostwo. Za triumf w Tokio otrzymają po 500 punktów do rankingu deblowego oraz czek na sumę 87700 dolarów do podziału. Przysiężny i Herbert znajdą się w poniedziałek na najwyższych pozycjach w karierze. Nazwisko głogowianina pojawi się w okolicach 160. miejsca, zaś Francuz powinien wskoczyć do Top 70 deblistów świata.

Przysiężny dotarł w tym roku w Tokio także do II rundy singla. Jako kwalifikant Polak pokonał na początek klasyfikowanego na 12. miejscu w świecie Tsongę, odnosząc tym samym największe zwycięstwo w karierze. W pojedynku o ćwierćfinał lepszy od niego okazał się Denis Istomin.

Rakuten Japan Open Tennis Championships, Tokio (Japonia)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 1,228 mln dolarów
niedziela, 5 października

finał gry podwójnej:

Michał Przysiężny (Polska, LL) / Pierre-Hugues Herbert (Francja, LL) - Ivan Dodig (Chorwacja, 2) / Marcelo Melo (Brazylia, 2) 6:3, 6:7(3), 10-5

ATP Tokio: Kei Nishikori mocniejszy od Milosa Raonicia, czwarty tytuł Japończyka w tym sezonie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×