Rok 2014 jest dla Andy'ego Murraya rokiem wielkich zmian. W kwietniu zakończył współpracę z Ivanem Lendlem, pod wodzą którego zdobył dwa wielkoszlemowe mistrzostwa oraz złoty medal igrzysk olimpijskich w Londynie. W czerwcu trenerką Szkota została Amelie Mauresmo, natomiast w listopadzie pożegnał się z dwoma wieloletnimi współpracownikami - sparingpartnerem Danielem Vallverdu, który od niedawna jest szkoleniowcem Tomasa Berdycha, oraz specjalistą od przygotowania fizycznego, Jezem Greenem.
[ad=rectangle]
Jakby tego było mało, w obozie reprezentanta Wielkiej Brytanii szykuje się kolejna rozsada. Być może do jego sztabu szkoleniowego trafi Loic Courteau, który przez wiele lat był szkoleniowcem Mauresmo, doprowadzając Francuzkę do triumfów w Australian Open i Wimbledonie w 2006 roku oraz do pozycji liderki rankingu WTA.
- Kilka tygodni temu rozmawiałem z Amélie, która opowiadała mi o Andym. To na pewno byłoby niezwykle ciekawe wyzwanie, wspaniała byłaby również ponowna współpraca z Amélie - mówił w rozmowie z L'Equipe 50-letni Courteau.
Francuz bardzo chciałby dołączyć do sztabu Murraya, ale obecnie ma ważną umowę z Julienem Benneteau, Jest jednak gotów, by zakończyć trwającą już pięć lat współpracę z 25. tenisistą świata. - Rozmawiałem o tej sprawie z Julienem i zapewniłem go, że podczas Australian Open na pewno z nim będę. Z doświadczeniem, jakie posiada, jest w stanie działać na własną rękę - powiedział Courteau.