Michael Stich o przyszłości Alexandra Zvereva: "Sascha pójdzie swoją drogą"

Michael Stich w rozmowie z gazetą Hamburger Abendblatt opowiedział o tym, jak widzi przyszłość Alexandra Zvereva oraz turnieju rangi ATP World Tour 500, którego jest dyrektorem.

17-letni Alexander Zverev (ATP 136) jest wielką nadzieją niemieckiego tenisa. Talent reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów objawił się podczas tegorocznego turnieju w Hamburgu, gdzie Sascha w wielkim stylu dotarł aż do półfinału. - Zawsze mu powtarzałem, że nie będzie rozczarowania. Sascha ciągle jest jeszcze młody, ale jest też bardzo utalentowany - powiedział Michael Stich.
[ad=rectangle]
Dyrektor turnieju w Hamburgu, niegdyś druga rakieta świata, jest przekonany, że Zverev będzie stopniowo poprawiał swoją pozycję. - Sascha pójdzie swoją drogą. Będzie starał się ustabilizować swoje miejsce w światowym rankingu i obronić punkty wywalczone w Hamburgu w minionym sezonie, dzięki czemu będzie mógł przybliżyć się do awansu do Top 100 - wyznał triumfator Wimbledonu 1991.

Stich stwierdził również, iż nie oczekuje od zdolnego rodaka powtórzenia w Hamburgu rezultatu z 2014 roku. - To nie jest raczej zbyt realne. Będę zadowolony, jeśli w lipcu 2015 roku zobaczę Saschę Zvereva, który jeszcze bardziej się rozwinął pod względem fizycznym oraz technicznym. Sam Zverev zachowuje chłodną głowę, ponieważ w grudniowym wywiadzie przyznał, że niczego wielkiego jeszcze na zawodowych kortach nie osiągnął.

A jaka przyszłość czeka turniej w Hamburgu, który ma licencję zawodów rangi ATP World Tour 500 do 2018 roku? - Idealnie byłoby, żeby Tommy Haas powrócił na korty Rothenbaum, aby móc pożegnać się z fanami. Oczywiście będę się również starał sprowadzić gwiazdy pokroju Novaka Djokovicia, Rogera Federera czy Rafaela Nadala, ale wszyscy doskonale wiemy, jakie wymagania finansowe ma wymieniona trójka - zakończył Stich.

Komentarze (1)
avatar
Eleonora
27.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądając Alexandra Zvereva w Hamburgu pomyślałam jego przyszłością
jest wielki tenis.A przyszłość pokaże czy rzeczywiście wielki tenis.